Atak separatystów w Kamerunie
W poniedziałek, 6 listopada, wczesnym rankiem uzbrojeni mężczyźni zaatakowali śpiących ludzi w mieście w zachodnim Kamerunie - przekazała agencja Reutersa, powołując się na lokalne władze. Ataku najprawdopodobniej dopuściły się wojska separatystów.
"W wyniku ataku zginęło około 20 osób, mężczyzn, kobiet i dzieci, a 10 osób zostało ciężko rannych" – powiedział starszy regionalny urzędnik administracyjny, zastrzegając sobie anonimowość, cytowany przez Agence France Presse.
Atak i tymczasowa liczba ofiar zostały potwierdzone przez funkcjonariusza sił bezpieczeństwa i urzędnika organu rządowego. W internecie pojawiły się natomiast nagrania ukazujące pożar w wiosce wywołany przez barbarzyńców.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Do ataku doszło w Mamfe, mieście położonym w południowo-zachodnim regionie Kamerunu, niecałe 50 kilometrów od granicy z Nigerią.
"Siedem osób przebywa w szpitalu, a siły bezpieczeństwa przeszukały okolice. Sytuacja jest pod kontrolą i społeczeństwo nie powinno wpadać w panikę" - przekazał z kolei Viang Mekala agencji.
Separatyści chcą stworzyć państwo
Separatyści w Kamerunie działają od 2017 roku. Jest to mniejszość anglojęzyczna, która walczy o utworzenie niepodległego państwa o nazwie Ambazonia.
Grupy zbrojne przeprowadzają regularne ataki, porwania i zabójstwa w północno-zachodnich i południowo-zachodnich regionach afrykańskiego kraju zdominowanego przez społeczność francuskojęzyczną.
Jak na razie jednak żadna formalna grupa nie przyznała się do poniedziałkowego ataku w Mamfe.
dś