Spis treści
Wyścig z czasem
Jeszcze dwa dni temu Magda Linette była czeskiej Pradze, gdzie zarazem cieszyła i martwiłą się. Polka pokonała w finale turnieju WTA swoją rodaczkę Magdalenę Fręch 6:2, 6:1, ale miała problem - zdążyć na niedzielny mecz igrzysk olimpijskich w Paryżu. Z pomocą przyszedł znany biznesmen Rafał Brzozka, który ogarnął transport dla polskiej tenisistki.
W pierwszej rundzie turnieju olimpijskiego Linette musiała się zmierzyć z Mirrą Andriejewą, z którą do tej pory grała tylko raz i przegrała, na mączce w Madrycie rok temu.
Awans Linette
W niedzielę Polka była lepsza od samego początku i widać było w niej pewność siebie po triumfie w Pradze. Linette przełamała rywalkę podczas jej pierwszego gemu serwisowego i w mgnieniu oka prowadziła już 3:0 na początku meczu. Andriejewa miała w pierwszej partii tylko jednego break-pointa, którego nie wykorzystała w 5. gemie i Polka mogła świętować wygraną 6:3.
W drugą odsłonę Andriejewa rozpoczęła najgorzej jak mogła, bo już w otwierającym gemie dała się przełamać. Przy stanie 2:1 dla Linette tenisistki rozegrały najdłuższego gem w tym meczu, z 5. różnymi przewagami. Ostatecznie zgarnęła go Andriejewa, dla której było to pierwsze przełamanie w tym spotkaniu. Radość w jej obozie nie trwała jednak zbyt długo, ponieważ Polka natychmiast się jej odwdzięczyła. Linette wygrała gema "na sucho" przy podaniu rywalki i już się za siebie nie oglądała. Polka utrzymała podanie do końca seta, wygrała go 6:4 i całe spotkanie.
Co dalej?
W drugiej rundzie turnieju olimpijskiego Linette zmierzy się z Włoszką polskiego pochodzenia Jasmine Paolini, która w pierwszym meczu pokonała Rumunkę Anę Bogdan (96.) 7:5, 6:3.
