Barcelona skontaktowała się z Pinim Zahavim, aby omówić sytuację, a izraelski agent, który poza Robertem Lewandowskim reprezentuje w „Blaugranie” również Hansiego Flicka, odpowiedział, że nikt z jego agencji nie kontaktował się z klubem. Bank zablokował pieniądze i udało się je zwrócić klubowi.
Oszust domagał się prowizji z transferu Lewandowskiego
Do wydarzeń doszło latem 2022 roku, kiedy Barcelona rozpoczęła starania o pozyskanie Lewandowskiego z Bayernu Monachium. Kilku dyrektorów otrzymało w imieniu Zahaviego wiadomość e-mail z informacją, że na konto Bank of Cyprus zostanie przesłana prowizja w wysokości miliona euro. List zawierał imię niejakiego Michaela Gerardusa Hermanusa Demona. Bank uznał tę lokatę za obarczoną „wysokim ryzykiem” ze względu na charakter rachunku.
Demon wysłał serię e-maili zarówno do Barcelony, jak i wyższych władz Bank of Cyprus z żądaniem odblokowania przelewu, twierdząc, że jest pośrednikiem zaangażowanym w liczne transakcje. Groził Barcelonie możliwymi problemami z pozyskaniem Lewandowskiego.
Barcelona i agent Zahavi nie zgłosili skargi na oszusta
Barcelona poinformowała, że otrzymała kolejne pisma żądające 250 000 euro w 2023 roku i przekazała sprawę policji, ale nie wszczęto żadnego dochodzenia, ponieważ nie złożono formalnej skargi.
Ze swojej strony Zahavi oświadczył, że nie zna mężczyzny i dodał, że nie złożył skargi w związku z używaniem jego nazwiska, ponieważ sądził, że zrobi to Barcelona. Prowizja prawdziwego agenta wyniosła 10 milionów euro, co stanowi 10% pensji Lewandowskiego w Barcelonie, który przez wszystkie lata określone w umowie będzie otrzymywać, czyli 104 mln euro.
