Bartłomiej Jaszka: Sławek Szmal teraz będzie mógł więcej 

Jaromir Kruk
Wideo
od 12 lat
Zasłużony zawodnik reprezentacji Polski piłki ręcznej, obecnie trener MMTS Kwidzyn – Bartłomiej Jaszka bardzo ucieszył się z wyboru na stanowisko prezesa ZPRP Sławomira Szmala, jego kompana z kadry. – Cieszy to, Sławek ma świetne pomysły, poznał związek jako wiceprezes i na pewno da mu świeżą krew – zapewnia Jaszka, legenda niemieckiego klubu Fuchse Berlin. 

Sławomir Szmal nadaje się na stanowisko prezesa ZPRP? Bartłomiej Jaszka: Ta zmiana była potrzebna dyscyplinie, a Sławek był wiceprezesem, poznał związek i teraz jako prezes może więcej. Jego spostrzeżenia, doświadczenie, charyzma pomogą polskiej piłce ręcznej, bo trzeba ją odbudowywać w zasadzie od spodu. Musimy dużo uwagi poświęcić szkoleniom trenerów, wuefistów, na co Sławek zwraca uwagę. To podstawa. 

Nie potrafiliśmy wykorzystać czasu, kiedy reprezentacja odnosiła sukcesy, a w siatkówce skorzystano. W piłce ręcznej się nie dało? 

W siatkę mężczyzn moglibyśmy skompletować trzy mocne reprezentacje, w rękę mamy problem ze złożeniem jednej liczącej 16 zawodników. O tym wiele razy mówiono, powtarzano, zmarnowaliśmy okres prosperity. Nie ma już co marudzić, trzeba pracować by było lepiej.  

Widzisz światełko w tunelu dla polskiej piłki ręcznej? 

Karol Bielecki niedawno w jednym wywiadzie mówił, że trzeba się wziąć za podstawy, szkoły, bo tam się wszystko tworzy. Jeśli za młodu przygotujesz lepiej zawodnika, zawodniczkę to jak wejdzie do seniorskiego handballu musi zdobywać doświadczenie, nie nadrabiać zaległości techniczne. Widzę wielu seniorów i mają spore braki, czy to jeśli chodzi o ustawianie się, rzut, i tak dalej, a z czego to wynika? Mało kto się wybija z SMS-ów, takim pozytywnym wyjątkiem jest Michał Olejniczak. Na te aspekty trzeba położyć nacisk, wierzę w Sławka Szmala. 

Jak zachęcić młodzież do piłki ręcznej? 

Młodzi nie mają wzorców w pierwszej reprezentacji, bo jest słabsza niż kiedyś, co wynika z mankamentów szkolenia. Polska piłka ręczna potrzebuje impulsu, o tym wie obecny prezes ZPRP i myślę, że jego entuzjazm udzieli się innym.  

Czołowe polskie kluby opierają się na zawodnikach z zagranicy… 

Tak jest, bo kiepsko szkolimy u nas młodzież. Nikt nie chce robić naszym krzywdy. Wchodzi chłopak do seniorskiej piłki ręcznej i się okazuje, że ma za dużo braków. Trener woli w takim przypadku stawiać na lepiej ukształtowanego gracza z zagranicy. Za wiele gwiazd u nas w Polsce nie ma, widać odzwierciedlenie w wynikach kadry. Płock i Kielce też liczą na trofea, sukcesy, a większe szanse na to dają zagraniczni piłkarze. 

Jak oceniasz szanse w Lidze Mistrzów swojego byłego klubu z Berlina – Fuchse i polskiego duetu z Kielc i Płocka? 

Fuchse ma bardzo silny zespół, ale wąską kadrę. W Berlinie muszą chuchać i dmuchać na kluczowych zawodników. Swoje problemy ma Płock, widać, że brakuje jednego, lub dwóch ogniw, mistrzowie Polski grają za mało kombinacyjnie. Kielce mają ogromne szanse na sukces. Teraz przegrywają mecze, bo brakuje im ludzi, ale jak wrócą najważniejsi gracze – Alex Dujszebajew i Szymon Sićko, do siebie dojdzie niesłychanie zdolny Hassan Kaddah z Egiptu to stać ich na pokonanie każdego. Na razie mamy fazę grupową, a za dwa, trzy miesiące sytuacja kadrowa Kielc powinna się zmienić na znacznie lepszą.

Rozmawiał Jaromir Kruk  

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl