Były poseł Platformy Obywatelskiej został zapytany na antenie, co się stało z PO, która była „partią swobody światopoglądowej, wolnego przepływu myśli i wolności sumienia”?
- Trwa kampania wyborcza. Jest mi niezręcznie mówić czy przekazywać pewne krytyczne spojrzenie, które we mnie dojrzewało w ostatnim czasie. Byłem jednak cały czas związany z Platformą Obywatelską, obejmowałem mandaty z jej poręki. Natomiast Platforma po prostu wyraźnie skręciła w lewo. Widać to choćby po listach wyborczych, więc tutaj nasze drogi się rozeszły. Platforma szczyciła się tym, że potrafi łączyć różne nurty i różne wrażliwości polityczne w swoim gronie, ale powoli dla ludzi o bardziej konserwatywnych poglądach miejsca zaczęło tam brakować
– mówił Sonik.
Aborcja do 12 tygodnia ciąży
To, co miało przeważyć szalę goryczy i co zadecydowało o odejściu krakowskiego polityka z szeregów PO, to kwestia aborcji.
- To nie jest już żadna tajemnica. Przecież przewodniczący Tusk już rok temu zapowiedział, że nie widzi na liście wyborczej nikogo, kto nie akceptuje aborcji do 12 tygodnia, więc to już była pewna granica. Po prostu stawianie takiego warunku, że masz mieć takie a nie inne spojrzenie na te sprawy, no to było jakby sprzeczne z tym, co funkcjonowało do tej pory – że w sprawach światopoglądowych posłowie mają wolność sumienia i wolną rękę
– wyjaśnił Sonik.
Światopogląd a kwestia wolności sprawowania mandatu poselskiego
Gospodarz programu dopytywał, jak to się ma do wolnego sprawowania mandatu, zgodnie z którym zobowiązani są głosować posłowie?
- Proszę zauważyć, że to warunek wpisania na listę
– odparł Sonik.
Więcej informacji na temat wyborów w naszym serwisie specjalnym: WYBORY 2023
- Jest też kwestia dyscypliny partyjnej i reakcji każdego indywidualnie, czy akceptuje takie głosowanie czy nie – nadmienił.
Polityk skomentował również światopoglądowe przemieszczenie się Platformy Obywatelskiej na pozycje, które dotychczas bliższe były Lewicy.
- Od lat można zaobserwować [zabieranie Lewicy wyborców – przyp. red.] od przyjęcia Bartosza Arłukowicza do Platformy. Każda partia chce rozszerzać swoje pozycje, więc tu Donald Tusk się podobnie zachowuje
– tłumaczył poseł niezrzeszony.
Dodał również, że „to jest też kwestia spojrzenia na to, jak dzisiaj wygląda prawica europejska, która bardzo upodobniła się do socjaldemokracji”. Polityk doprecyzował, że wszystkie te światopoglądowe kwestie przestały tam już robić jakąkolwiek różnicę.
- Myślę, że pobyt Donalda Tuska w Brukseli powodował również tego typu ewolucję. Kiedy popatrzymy na brytyjskich konserwatystów na francuskie partie prawicowe – myślenie przewodniczącego Platformy idzie mniej więcej w tym kierunku
– podsumował Bogusław Sonik.

rs