Giertych homofob
Giertych jeszcze w 2007 roku wzywał do delegalizacji promocji homoseksualizmu i zakazu aborcji. W 2003 roku w wywiadzie dla magazynu Viva mówił, że homoseksualizm „jest jak choroba, jak anoreksja. Trochę trzeba się z tym urodzić, ale trochą wpływ mają na to mody lansowane przez media. Na pewno można to opanować.” W 2007 roku na Marszu Życia i Rodziny mówił: Jestem tu po to, żeby przeciwstawić się wstrętnym pederastom. W tym samym roku stwierdził podczas wystąpienia w Sejmie, że "homoseksualiści są jak komuniści i faszyści". W 2014 roku w rozmowie z redaktorem naczelnym „Uważam Rze” Janem Pińskim mówił, że należy stworzyć listę „Stu homoseksualistów polskiej polityki”. W 2020 roku kpił z orientacji seksualnej Roberta Biedronia i jego partnera Krzysztofa Śmiszka: „To naprawdę ekscytujące prawybory na lewicy. Wciąż nie wiemy, czy p. Śmiszek będzie kandydatem na prezydenta, a p. Biedroń na pierwszą damę, czy na odwrót. Naród zamarł w oczekiwaniu”.
Giertych o aborcji
Giertych jest radykalnym przeciwnikiem aborcji. Był zwolennikiem wpisania zakazu aborcji do polskiej konstytucji. Jego żona w 2007 roku twierdziła, że za aborcję powinno być dożywocie. W 2021 roku pisał, że to tragiczne dziedzictwo XX wieku i chwalił Teksas, że „de facto zlikwidował aborcję”. W 2016 roku opowiadał się za zakazem aborcji w przypadku gwałtu i ciężkiego uszkodzenia płodu. Pytany w zeszłym roku w programie Jacka Pałasińskiego o liberalne stanowisko Platformy Obywatelskiej w sprawie aborcji mówił, że to tylko strategia wyborcza i Tusk w tej sprawie próbuje wykończyć lewicę.
Giertych o tym, że chciał być wiceprezesem PiS-u
Giertych blisko dwadzieścia lat temu prowadził kampanię przeciwko wejściu Polski do Unii Europejskiej na czele Ligi Polskich Rodzin. W 2009 roku wspominał, że jego drogi z PiS-em rozeszły się po podpisaniu przez Lecha Kaczyńskiego europejskiego traktatu lizbońskiego, który pogłębiał integrację między krajami Unii Europejskiej. Stwierdził, że "o ile przed tym faktem widział możliwość połączenia LPR z PiS, gdzie on zostałby wiceprezesem, po tym zdarzeniu stało się to kompletnie niemożliwe". Kaczyński dla Giertycha był zbyt europejski.
Giertych adwokat
Po odejściu z polityki Giertych zajął się intratnym biznesem prawniczym. Zajmował się sprawami, które z etyką adwokacką nie miały wiele wspólnego. W 2014 roku ujawniono również nagrania na których Giertych proponował dziennikarzowi Wprostu Piotrowi Nisztorowi założenie spółdzielni, która miała wymuszać pieniądze od bogatych Polaków w zamian za niepublikowanie ich biografii. Następnie Giertych nazwał publicznie Nisztora „gangsterem i bandytą”. Po sześciu latach sąd uznał winę Giertycha, ale umorzył sprawę z powodu przedawnienia. Mnie zdążyli prawomocnie skazać dwukrotnie w niecałe dwa lata za użycie sformułowania, że pewien adwokat brał udział w „dzikiej reprywatyzacji”. Nie wiem co musiał zrobić Giertych, żeby ten proces trwał tak długo.
Mecenas był oskarżany również o ujawnienie tajemnicy adwokackiej przez swojego klienta. Giertych za pomocą dziennikarza Wojciecha Czuchnowskiego ujawnił nagrania, które w tajemnicy przekazał jego klient. W podobny sposób Czuchnowski ujawnił objęte tajemnicą sądową akta z mojego procesu z córką ministra Ćwiąkalskiego. Oczywiście zrobił to wybiórczo, żeby mi zaszkodzić. Na Giertycha do 2021 roku złożono astronomiczną liczbę 28 zawiadomień do Okręgowej Rady Adwokackiej o złamanie etyki zawodowej, w 14 przypadkach odmówiono wszczęcia, siedem spraw umorzono, a siedem dalej się toczy.
Giertych aferzysta
Giertych był wreszcie nieudolnie oskarżony w 2020 roku przez prokuraturę o wyprowadzanie pieniędzy ze spółki deweloperskiej Polnord. Giertych jednocześnie był prawnikiem Polnordu i jej właściciela Ryszarda Krauzego, co już samo w sobie stanowiło złamanie zasad etyki adwokackiej. W jednej z transakcji - jak informowała prokuratura - Polnord kupił działkę od współpracownika Giertycha Sebastiana J. ps. Foka, którego Giertych zatrudniał w swojej kancelarii. Foka miał kupić za 6 milionów złotych, które osiem dni później kupił Polnord już za 27 milionów złotych. Pieniądze z transakcji zostały wytransferowane do spółki związanej z Ryszardem Krauze. Foka jednocześnie był w przeszłości neonazistą, którego zdjęcia w hitlerowskim pozdrowieniu można z łatwością wyszukać w internecie.
Giertych adwokat Platformy
Te wszystkie afery nie przeszkadzają Romanowi Giertychowi w nowej karierze - przyjaciela Platformy Obywatelskiej. Podobno pierwsze zbliżenie miało miejsce między nim a Radosławem Sikorskim. Dzieci Giertychów i Sikorskich chodziły do tej samej sieci prywatnych katolickich szkół prowadzonych pod egidą katolickiej konserwatywnej organizacji Opus Dei. W 2012 roku Roman Giertych objawił się najpierw jako adwokat Sikorskiego, a potem jako adwokat syna Donalda Tuska w aferze Amber Gold. Od tego czasu zaczął reprezentować Tuska też w innych sprawach. Jak to się stało? Trudno pojąć, ale najwyraźniej Tuskowi nie przeszkadzała skrajnie prawicowa przeszłość Giertycha. Mecenas od tego czasu stał się najbardziej zaufanym adwokatem całego obozu anty-PIS, broniąc m.in. oskarżonego o korupcję senatora PO Stanisława Gawłowskiego.
Giertych fan spiskowych teorii
Od kilku lat Giertych zaczyna budować sobie poparcie wśród najbardziej zajadłych wrogów PiS w mediach społecznościowych. Posługuje się często wyszukanymi metodami insynuacji. Po wybuchu wojny w Ukrainie sugerował, że PiS chciał dokonać rozbioru Ukrainy: "Cała gra Orbana, a później Kaczyńskiego zakładała szykowaną od lat przez Putina wojnę o odbudowę ZSRR. Plan tej wojny wyłożył jasno tuż przed jej wybuchem Putin i zakładał on odzyskanie przez Rosję ziem b. ZSRR i stworzenie buforów wokół Rosji z krajów z nią powiązanych, albo z krajów neutralnych lub półneutralnych (...) Gdyby operacja wojskowa się udała, to plan Orbana mógłby absolutnie zostać zrealizowany. A Kaczyński z triumfem objąłby Lwów i jako zbawca Ukraińców oraz wskrzesiciel potęgi Polski mógłby liczyć na rządy absolutne".
Gdy Tomasz Lis w zeszłym roku został wyrzucony z Newsweeka, Giertych pisał: „Mój stały informator ze służb doniósł mi właśnie, że PiS maczał palce w jakiejś prowokacji wobec Lisa. Czy CBA Wrocław mogłoby podać więcej szczegółów?”. Gdy TVN opublikował reportaż na temat zarzutów wobec Jana Pawła II, że tolerował pedofilie w kościele sugerował, że też stoi za tym rząd: „PiS z archiwum diecezjalnego podległego abp. Jędraszewskiemu przekazał TVN materiały do ataku na JPII”.
Gdy białoruskie helikoptery naruszyły polską granicę, imputował, że mogło to dotyczyć negocjacji między Łukaszenką a polskim rządem: „A może wczoraj odbywały się jakieś ważne negocjacje, bo Łukaszenka był 7 km od Białowieży? Może z kimś ważnym się spotkał w Polsce?”. Nie miał również problemu zarzucania rządowi przygotowania sfałszowania wyborów: „PiS szykuje się do sfałszowania wyborów. Jeżeli jednak to zrobią, to wyjdziemy na ulice i ich przepędzimy. A to że się do sfałszowania szykują świadczy o tym, że wiedzą iż przegrają. #kaczastrofa już blisko”. Giertych też bez żadnej żenady publikuje regularnie wyniki sondaży, które przeprowadza nieistniejąca sondażownia.
Polityka sięga dna
Platforma z Giertychem to dowód na to, że w polskiej polityce po wyborach w październiku 2023 roku nic się nie zmieni. Będzie jeszcze więcej tego samego: afer, teorii spiskowych, politycznego pałkarstwa i zaściankowego konserwatyzmu.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
rs
