Rosjanie zrzucili z dronów broń chemiczną w Mariupolu - alarmują nieliczni już obrońcy miasta za pośrednictwem aplikacji do przesyłania wiadomości Telegram. Według nich nieznana trująca substancja sprawiła, że wielu ma problemy z oddychaniem.
Prezydent Wołodymyr Zełenski ostrzegał wcześniej, że Rosjanie mogą użyć takiej broni, choć nie powiedział, że użyto jej w Mariupolu. Atak nastąpił kilka godzin po tym, jak prorosyjski dowódca w Donbasie zagroził, że taką bronią „wypalą ukraińskie krety z podziemia”.
Ukraiński resort obrony ostrzegał, że Rosja może sięgnąć po śmiercionośne bomby fosforowe przy ostatecznym przełamywaniu heroicznego oporu w Mariupolu. Ukraińscy komandosi zapowiedzieli, że szykują się do ostatniej bitwy o kontrolę nad Mariupolem.
Żołnierze 36. brygady poinformowali na Facebooku, że każdy, kto nie został ranny, zostanie skierowany do walki. Zapowiedzieli: Dziś prawdopodobnie będzie ostatnia bitwa, bo amunicja się kończy. To śmierć dla niektórych z nas, a dla pozostałych niewola – dodali.
Zakończyli tym, że bronili portu przez 47 dni i zrobili wszystko, co możliwe i niemożliwe, aby zachować kontrolę nad miastem.
