Ofiara zabójcy to Teresa K., która 15 stycznia tego roku udzieliła oskarżonemu 900 złotych pożyczki. Do tragedii doszło 5 lutego, kiedy Teresa K. przyjechała oplem po odbiór raty. Michał S. nie zapłacił i zaczął ją zwodzić, bowiem - zdaniem prokuratury - miał już opracowany plan zabójstwa.
Michał S. oznajmił, że nie ma przy sobie pieniędzy i poprosił, aby kobieta zawiozła go do bankomatu w Żychlinie. Był to wybieg, bowiem 28-latek nie miał karty do bankomatu.
Zabił pracownicę, by nie płacić rat
Kobieta zgodziła się i pojechała razem z Michałem S. W Żychlinie oskarżony podszedł do bankomatu i udawał, że wypłaca pieniądze. Wrócił do samochodu, skłamał, że wypłacił pieniądze i poprosił o odwiezienie do domu. Pojechali. W miejscowości Kolonia Oporów oskarżony zaczął symulować, że źle się czuje i poprosił kobietę, aby zatrzymała samochód.
Zabił, ciało porzucił w lesie
Potem wypadki potoczyły się błyskawicznie. Śledczy ustalili, że Michał S. wysiadł z opla, wyjął nóż myśliwski, który zabrał ojcu, nachylił się przez okno od strony pasażera i zaczął zadawać ciosy. Kobieta była tak zaskoczona, że nawet się nie broniła. Napastnik zadał sześć ciosów nożem w prawy bok Teresy K., która została ciężko ranna, ale jeszcze żyła. Widząc to bandyta zadał jej mocny cios pięścią w twarz - ofiara straciła przytomność.
Oskarżony wsunął kobietę na tylne siedzenie opla, usiadł za kierownicą i pojechał do lasu w miejscowości Ruszki. Tam wykopał dół łopatą znalezioną w samochodzie i zakopał ciało owinięte kocem. Mogiłę zamaskował gałęziami. Wrócił do samochodu. Z torebki zamordowanej zabrał 900 złotych i pojechał do Złotnik. Tam porzucił opla, w jego pobliżu wbił w ziemię nóż, po czym pieszo wrócił do domu.
Po zabójstwie pojechał na imprezę
Potem poprosił znajomego Tomasza F., u którego podpisał umowę z przedstawicielką Providentu, aby zawiózł go do Kutna. Tam udał się do hotelu, w którym przebrał się, wypił alkohol i około godziny 19.30 zadzwonił do Tomasza F., aby zawiózł go na dyskotekę. Gdy z niej wracali zostali zatrzymani przez policjantów.