Glapiak, która jest obecnie zastępcą przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (wyraziła zgodę na publikację pełnych personaliów) oświadczyła, że sprzeciwia się działaniom Prokuratury Okręgowej w Warszawie i nie zgadza się z postawionymi zarzutami.
Prokurator Skiba wyjaśnił, że w chwili popełniania czynu Agnieszka Glapiak pełniła funkcję doradcy społecznego ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka. Akt oskarżenia dotyczy również Jolanty L., pełniącej wówczas funkcję dyrektora departamentu administracyjnego MON.
Doradczyni Błaszczaka z zarzutami
Obie kobiety są podejrzane o przekroczenie w listopadzie 2023 r. uprawnień. Chodzi o kupno zegarka marki Longines La Grande Classique o wartości 5,1 tys. zł., ze środków MON i wydania go Glapiak pod pozorem przeznaczenia do wręczenia członkom wizytującej MON delegacji zagranicznej. Kobiety miały działać w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.
Śledztwo pod nadzorem Wydziału do Spraw Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie prowadziła Komenda Główna Żandarmerii Wojskowej w oparciu o materiały zgromadzone przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego.
"W trakcie śledztwa ustalono, że w okresie od 8 listopada 2023 r. do 30 listopada 2023 r. ówczesna dyrektor generalna MON, działając w ramach zakresu swoich uprawnień i obowiązków, podjęła decyzję o zakupie zegarka marki Longines o wartości ok. 5,1 tys. zł., przy czym pomimo formalnego przeznaczenia przedmiotowego zegarka na cel promocyjny, tj. wręczenia przedstawicielom delegacji zagranicznej wizytującej MON, w rzeczywistości był on zakupiony w celu nieodpłatnego wręczenia na własność Agnieszce G., co też się stało" - zaznaczył prok. Skiba.
W toku śledztwa zabezpieczono zegarek, który Glapiak trzymała w miejscu zamieszkania. Zarówno Glapiak jak i Jolanta L. nie przyznały się do popełnienia zarzucanego im czynu. Grozi za niego do 10 lat więzienia.

Jest oświadczenie Glapiak
Agnieszka Glapiak w opublikowanym we wtorek oświadczeniu podkreśliła, że stanowczo sprzeciwia się działaniom Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
"Oskarżenia przeciwko mnie uważam za absurdalne i motywowane politycznie, mające na celu uderzenie w Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Jest to jedna z niewielu instytucji niezależnych od obecnej władzy" - napisała urzędniczka.
Podkreśliła, że kategorycznie nie zgadza się z postawionymi zarzutami. "Są one tym bardziej krzywdzące, że przez ponad rok wykonywałam zadania doradcy na rzecz resortu obrony narodowej, nie pobierając za to żadnego wynagrodzenia. Oskarżenia stawiane przez prokuraturę są bezpodstawne. Będę bronić swojego dobrego imienia" - dodała Glapiak.
Pod koniec kwietnia wiceminister obrony Cezary Tomczyk przedstawił dokumenty, z których wynikało, że MON kupiło zegarek, który miał być prezentem dla wiceministra obrony Korei Płd., a ostatecznie trafił do b. szefowej centrum operacyjnego MON.
Źródło: