Krzysztof D. i jego żona mieszkali w Oleśnicy. On był tam policjantem. Do zbrodni doszło 19 października 2017 roku. Skazany we wtorek (22 stycznia) mężczyzna, zaraz po zbrodni próbował popełnić samobójstwo. Rzucił się pod pociąg i w ciężkim stanie trafił do szpitala. Uratowano go jednak i mógł stanąć przed sądem. Z policji zwolniono go dyscyplinarnie.
Sąd nie miał wątpliwości, że mężczyzna zamordował żonę. W czasie procesu świadczyła przeciwko niemu m.in. siostra zamordowanej kobiety. Zaraz po morderstwie zadzwonił do kolegi i powiedział, że zabił swoją żonę. Potem zadzwonił do siostry swojej żony. Powiedział: „zabiłem twoją siostrę”.
TU PRZECZYTASZ więcej o tej sprawie
Sąd zgodził się z opinią specjalistów, że Krzysztof D. miał znacznie ograniczoną zdolność rozumienia tego co czyni. Jednak nie zdecydował się na nadzwyczajne złagodzenie kary. Oskarżony – zdaniem sądu – nie działał pod wpływem emocji. To było przemyślane i zaplanowane działanie. Dowodem miał być fakt, że w chwili zabójstwa nie było w domu dzieci.
Motywem miały być podejrzenia co do zdrady małżeńskiej. Sąd, uzasadniając wyrok, przytoczył zeznania sąsiada Krzysztofa D. W czasie jednej z imprez towarzyskich zapytał go, co by zrobił gdyby się dowiedział, że żona go zdradza. Mężczyzna bez wahania odpowiedział, że zabiłby żonę i kochanka, a potem siebie.
ZOBACZ TAKŻE: WYPADEK NA AOW - Z TIRA SPADŁY BETONOWE SŁUPY