- Z ustaleń śledczych wynika, że w 2013 roku Mirosław S. nie mając uzasadnienia prawnego podjął czynności służbowe wobec byłego wicemarszałka województwa podkarpackiego, przekraczając tym samym swoje uprawnienia i działając na korzyść byłego posła Jana B. - informuje Wydział Komunikacji Społecznej Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Jak twierdzi CBA, zgromadzony w sprawie materiał dowodowy wykazał ponadto, że były policjant ujawnił Janowi B. informacje stanowiące tajemnicę służbową. W tym zakresie uzupełniono także zarzuty Janowi B., który - zdaniem śledczych - podżegał byłego wiceszefa policji do popełnienia przestępstw w celu "odwetu na politycznym oponencie".
Jan B. usłyszał zarzuty związane z tzw. aferą podkarpacką już w listopadzie 2015 roku oraz styczniu 2019 roku.
- Byłemu posłowi Janowi B. ogłoszono zmodyfikowane zarzuty dotyczące przyjmowania korzyści majątkowych od leżajskiego przedsiębiorcy Mariana D. m.in. w zamian za pośrednictwo w załatwianiu spraw polegających na: uzyskaniu preferencyjnych stosunków handlowych z Rafinerią Jasło S.A., korzystnego dla Mariana D. i kierowanej przez niego spółki orzeczenia Naczelnego Sądu Administracyjnego, powołania córki Mariana D. na urząd sędziego; nakłaniania funkcjonariuszy publicznych do ujawniania mu informacji uzyskanych w związku z wykonywaniem czynności służbowych - informuje Prokuratura Krajowa.
I dodaje:
- Kolejne zdarzenia dotyczą nakłaniania Zbigniewa Z. do udzielenia korzyści majątkowej w kwocie miliona złotych w zamian za wywarcie wpływu na decyzję sędziego rozpoznającego ewentualny wniosek Prokuratury o zastosowanie wobec Zbigniewa N. tymczasowego aresztowania w celu jego nieuwzględnienia. Następne czyny dotyczyły udaremnianie zaspokojenia Skarbu Państwa przez zbycie w październiku 2015 r. składników majątkowych zagrożonych zajęciem z uwagi na prowadzone wobec niego sprawy karne, w związku z którymi groziła mu grzywna i przepadek korzyści majątkowych pochodzących z przestępstw.
Czyny zarzucane Janowi B. w śledztwie zagrożone są karą do 12 lat pozbawienia wolności.
Mirosławowi S. prokurator przedstawił zarzut przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści osobistej. Do zdarzenia miało dojść latem 2013 r. kiedy podejrzany pełnił funkcję zastępcy komendanta głównego policji ds. Kryminalnych i nadzorował z tego tytułu m.in. działania Centralnego Biura Śledczego KGP.
- Wówczas w celu osiągnięcia korzyści osobistej przez byłego posła Jana B. przekroczył swoje uprawnienia, nie dopełnił obowiązków służbowych i ujawniał osobie nieuprawnionej – Janowi B. – informacje dotyczące czynności operacyjnych prowadzonych wobec oponenta politycznego byłego posła - twierdzi Prokuratura Krajowa.
Jak przypomina CBA, wielowątkowe śledztwo w sprawie afery podkarpackiej prowadzone jest od kilku lat. Oprócz byłego posła, zarzuty w tym śledztwie usłyszało kilkadziesiąt osób, w tym między innymi były wiceminister infrastruktury, byli szefowie rzeszowskich prokuratur, podkarpacki biznesmen z branży paliwowej, były prezes i były wiceprezes Rafinerii Jasło oraz dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie.
Część wątków zakończyło się już skierowanymi do sądu aktami oskarżenia między innymi wobec byłego szefa NIK oraz byłej szefowej prokuratury apelacyjnej w Rzeszowie.
W styczniu 2020 roku prawomocny wyrok trzech lat pozbawienia wolności usłyszał Mirosław Karapyta, były marszałek województwa podkarpackiego. M. Karapyta podczas dotyczącego go procesu zgodził się na podawanie w mediach jego pełnych danych. Utrzymywał, że jest niewinny.
CZYTAJ WIĘCEJ: Mirosław Karapyta skazany na trzy lata więzienia. Oto historia długo budowanej kariery i bolesnego upadku
