Czarna dziura przyłapana na gorącym uczynku
Układ Swift J023017.0+283603 (lub w skrócie Swift J0230) znajduje się w konstelacji Trójkąta w centrum galaktyki odległej o 500 mln lat świetlnych. Składa się nań supermasywna czarna dziura i gwiazda podobna do Słońca, która został złapana w grawitacyjną pułapkę monstrum.
Krążąca po wydłużonej eliptycznej orbicie gwiazda co kilka tygodni zbliża się do czarnej dziury, a wtedy grawitacja monstrum wywołuje siły pływowe odrywające od ofiary strumień gazu o masie trzykrotnie większej od masy Ziemi.
Przedłużający się dramat
Nie jest to jednak koniec życia nieszczęsnej gwiazdy, która kontynuuje swoją orbitalną wędrówkę wokół czarnej dziury. Aż do następnego takiego zdarzenia, które znów wyrwie z niej kolejną porcję gazu. I tak dopóki gwiazda nie straci zbyt wiele ze swojej materii i nie ulegnie ostatecznemu rozerwaniu.
Wyrwane z gwiazdy strumienie gazu zderzają się z dyskiem materii, krążącej wokół czarnej dziury. Te zderzenia powodują rozbłyski, które udało się zaobserwować dzięki teleskopowi Swifta, który obserwuje kosmos w zakresie fal rentgenowskich.
Kosmiczne monstra
Nie po raz pierwszy naukowcom udało się zaobserwować jak czarna dziura partiami pochłania swoją gwiezdną towarzyszkę. Poprzednio udało się zobaczyć rozbłyski gazu wyrywanego z gigantycznej gwiazdy przez czarną dziurę o masie 78 milionów Słońc. Jakkolwiek masa tej czarnej dziury może robić wrażenie, nie jest to jednak największy taki obiekt jaki udało się odkryć. Największa ma masę 30 miliardów słońc i znajduje się w galaktyce odległej o 2 mld lat świetlnych
Źródło: NASA, Gizmodo, NDTV, National Geographic
