We wtorek przed Sejmem Marta Lempart wraz z aktywistami Strajku Kobiet rozlała czerwoną farbę oraz rozłożyła zakrwawione kukły obok których umieszczono hasła: „Macie krew na rękach”, „PiS mordercy kobiet” i „Pamiętacie jak skończył Ceausescu?” [Nicolae Ceaușescu był rumuńskim politykiem obalonym i straconym w wyniku rewolucji w 1989 roku – przyp. red.].
Na miejscu interweniowała policja i wezwano miejskie służby porządkowe.
Do podobnego zdarzenia z udziałem Marty Lempart i aktywistów proaborcyjnych doszło już wcześniej pod siedzibą Prawa i Sprawiedliwości, gdzie w piątek Lempart oblała czerwoną farbą drzwi wejściowe do budynku. Na dewastację wejścia przez Lempart zareagowała wówczas kobieta zajmująca się porządkiem w tym miejscu.
Sprzątaczka zażądała od liderki Strajku Kobiet, by ta po sobie posprzątała, jednak Lempart odmówiła tłumacząc się, że walczy o prawa kobiet. „Pani myśli, że ja miliony zarabiam, żebym za kogoś sprzątała?” – skomentowała sprzątaczka, która po chwili wystawiła przed drzwi wiadro z wodą i mopem i kazała Lempart posprzątać. Internauci solidaryzujący się z postawą sprzątaczki uruchomili akcję wsparcia pod hasłem #MuremzaPaniącosprząta.
