W ocenie wirusologa prof. Włodzimierza Guta część stosowanych w praktyce szybkich testów antygenowych nie wykrywa nowego wariantu wirusa SARS-CoV-2 - omikronu. - Wszystko zależy od tego, jakich monoklonalnych przeciwciał użyto w danym teście antygenowym. Jeżeli użyjemy niewłaściwego przeciwciała, to nie wykryjemy wirusa - powiedział naukowiec w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Z powodu braku możliwości wykrycia omikronu przez niektóre testy antygenowe część wyników takich badań jest, zdaniem prof. Guta, niemiarodajna. Według wirusologa testów antygenowych jest na rynku bardzo dużo. Tych, które zakupiły np. sieci handlowe czy prywatne punkty testowania, nie da się zasadniczo kontrolować - wskazał prof. Gut. Uczony dodał, że testy antygenowe w porównaniu z molekularnymi są mniej czułe i później wykrywają zakażenie. Zdarzają się też wyniki fałszywie dodatnie.
Pytany o obecna falę zakażeń prof. Gut podkreślił, że liczą się tylko zgony, które są "kosztem, jaki ponosi dane społeczeństwo". Wirusolog zwraca uwagę na przebieg pandemii na Zachodzie, gdzie lawinowo przybywa zakażeń nowym wariantem, ale poziom hospitalizacji i zgonów wcale nie jest bardzo wysoki.
Zdaniem uczonego w Polsce mamy aktualnie fazę "stabilną".
- Żeby wiedzieć, w jakim momencie rozwoju fali jesteśmy, trzeba patrzeć na procent pozytywnych wyników testów. Teraz jest to między 15 a 18 procent w danym dniu. W szczycie poprzednich fal bywało, że było to ok. 50 procent - wskazał prof. Gut.
Źródło: PAP
