Czy po uchwaleniu nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym środki z KPO w końcu trafią do Polski? Krzysztof Sobolewski wyjaśnia

Lidia Lemaniak
Lidia Lemaniak
Realizację Krajowego Planu Odbudowy – jako Polska – zaczęliśmy już kilka miesięcy temu, m.in. w dziedzinie rolnictwa - mówi i.pl Krzysztof Sobolewski.
Realizację Krajowego Planu Odbudowy – jako Polska – zaczęliśmy już kilka miesięcy temu, m.in. w dziedzinie rolnictwa - mówi i.pl Krzysztof Sobolewski. Adam Jankowski/Polska Press
– Jestem umiarkowanym optymistą w tej kwestii, ponieważ mam na uwadze dotychczasowe doświadczenia w naszych relacjach z Komisją Europejską, dotyczące zarówno kwestii KPO, ale też innych funduszy unijnych. Można powiedzieć, że nasze zaufanie jest ograniczone – mówi i.pl Krzysztof Sobolewski, sekretarz generalny Prawa i Sprawiedliwości, pytany o to, czy po uchwaleniu nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym środki z KPO trafią w końcu do Polski. „Mam nadzieję, że uchwalenie nowelizacji ustawy o SN (...) zakończy pewien etap w tej niekończącej się historii” – dodaje.

Jakie aktualnie jest podejście Prawa i Sprawiedliwości do instytucji unijnych? Pytam, ponieważ jeszcze w lipcu w Płocku prezes Jarosław Kaczyński powiedział „koniec tego dobrego”, potem przedstawiciele rządu mówili, że prawdziwym wrogiem jest Rosja i trzeba zrobić wszystko, aby konflikt z UE zakończyć.

Jedno nie wyklucza drugiego. Obecnie dla nas najistotniejsze jest to, z czym się mierzymy, czyli kryzys energetyczny i kryzys gospodarczy, który wynika z agresji Rosji na Ukrainę, a konkretnie to, jak można je zniwelować albo zminimalizować dla Polaków. Jednym z elementów tego, co mogłoby pomóc w zniwelowaniu skutków kryzysu energetycznego i gospodarczego są m.in. pieniądze z KPO. To ponad 160 mld zł. ul. Nasze działania są w tej chwili nakierowane na to, żeby te pieniądze w końcu do Polski trafiły. Co nie wyklucza pierwszej opcji, o którą pani zapytała – z Unią Europejską, Komisją Europejską, a tak naprawdę z tymi, którzy stoją za plecami Komisji Europejskiej czy pani przewodniczącej Ursuli von der Leyen, czyli z Niemcami, chcemy rozmawiać na stopie równowagi partnerskiej – chociażby w kwestii reperacji. Jedno więc nie wyklucza drugiego. Pieniądze z KPO są dla nas istotne, bo mogą stanowić potężny zastrzyk rozwoju gospodarczego Polski. Zdajemy sobie z tego sprawę i tym są podyktowane nasze działania.

Rozumiem, że jedną ze spraw kończących konflikt z UE jest nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym. Ma Pan przekonanie, że po jej uchwaleniu środki z KPO popłyną do Polski szerokim strumieniem?

Jestem umiarkowanym optymistą w tej kwestii, ponieważ mam na uwadze dotychczasowe doświadczenia w naszych relacjach z Komisją Europejską, dotyczące zarówno kwestii KPO, ale też innych funduszy unijnych. Można powiedzieć, że nasze zaufanie jest ograniczone. Jednak – w związku z tym, że negocjacje, rozmowy i konsultacje z Komisją Europejską były prowadzone już długi czas – mamy zapewnienie ze strony tych, którzy rozmawiali, czyli premiera Mateusza Morawieckiego i ministra ds. UE Szymona Szynkowskiego vel Sęka – że przyjęcie rozwiązań zawartych w ustawie będzie kolejnym krokiem milowym do tego, aby to „never ending story” znalazło swoje pozytywne zakończenie. Mam nadzieję, że uchwalenie nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, a w dalszej kolejności podpisanie jej przez pana prezydenta, ale to już oczywiście decyzja pana prezydenta – zakończy pewien etap w tej niekończącej się historii i będziemy mogli skupić się na innych rzeczach, które są równie istotne i które w tej chwili wymagają uwagi.

Nie obawia się Pan tego, że Komisja Europejska zacznie szukać kolejnych pretekstów, aby nie wypłacić nam pieniędzy z KPO? Mamy już przykład Węgier – szły na ustępstwa wobec UE, a unijnych pieniędzy, jak nie miały, tak nie mają.

Ucieka nam wszystkim z pamięci jedna sprawa – KPO jest obarczone „kamieniami milowymi”, jeśli chodzi o Polskę jest ich 300. Nie jesteśmy wyjątkiem, bo wszystkie państwa unijne, które miały własne krajowe plany odbudowy, miały też własne „kamienie milowe” – było ich od 100 do nawet 600, jak w przypadku Włoch czy Hiszpanii. Polska nie jest tu wyjątkiem. Poza tym oprócz Polski, jeszcze 8 państw UE nie złożyło wniosków o wypłatę KPO, ponieważ są w trakcie rozmów i konsultacji w sprawie „kamieni milowych” – jakby nie patrzeć, to jest prawie 1/3 Unii Europejskiej – więc w tej kwestii też nie jesteśmy wyjątkiem. Jednak zarówno węgierski, jak i polski rząd dla Komisji Europejskiej nie są ulubieńcami. Doskonale sobie zdajemy sprawę, że wszystkie działania i perturbacje związane z KPO mają podłoże polityczne, a nie merytoryczne.

Polska dostanie jakiekolwiek środki z KPO przed wyborami parlamentarnymi?

Realizację Krajowego Planu Odbudowy – jako Polska – zaczęliśmy już kilka miesięcy temu, m.in. w dziedzinie rolnictwa. Każdy program unijny związany jest z tym, że jest refinansowany, czyli najpierw są własne wydatki z budżetu krajowego, a później składa się wniosek o dofinansowanie. Mamy nadzieję, że po uchwaleniu nowelizacji ustawy o SN i złożeniu wniosku o wypłatę pierwszej transzy pieniędzy z KPO, ta transza do nas przyjdzie – w odpowiedzi na rachunki, które Polska przedstawi z realizacji już rozpoczętych projektów, które były projektami wchodzącymi w skład naszej agendy, którą przedstawiliśmy w ramach Krajowego Planu Odbudowy.

Nie odpowiedział Pan jednak na moje pytanie wprost – dostaniemy chociaż część środków z KPO jeszcze przed wyborami, czy dopiero po?

Ze względu na to, że – jak już mówiłem – jestem umiarkowanym optymistą, zakładam, że może to być po wyborach, niezależnie od tego, kto je wygra. Oczywiście uważam, że wybory wygra Zjednoczona Prawica. Lubię jednak być nieraz mile zaskoczony i być może będzie niespodzianka, że część tych pieniędzy wpłynie wcześniej. Trzeba powiedzieć jeszcze jedno – Krajowy Plan Odbudowy to pieniądze rozłożone na 7 lat. Nie jest więc tak, że te środki spłyną do nas w całości w tym roku.

Zakładając czarny scenariusz, czyli taki, że żadnych pieniędzy z KPO nie dostaniemy, to nasza gospodarka sobie bez nich poradzi?

Zarówno nasz budżet, jak i nasza sytuacja gospodarcza, są dobre. Nie jest tak, że dzieje się coś krytycznego czy dramatycznego. Oczywiście, z pieniędzmi z KPO na pewno byłoby łatwiej. Natomiast, jeśli by się okazało – chociaż nie zakładam, że tak się okaże – że nie będzie tych pieniędzy, to będziemy musieli sobie radzić w inny sposób. Musimy się na to przygotować i przygotowujemy różne scenariusze. Patrząc jednak nawet na to, jak w tej chwili wygląda rentowność naszych obligacji, gdzie – przypomnę – jeszcze niedawno nie było popytu na polskie obligacje dziesięcioletnie, to obecnie oprócz tego, że jest bardzo duży popyt, to ich
opłacalność bardzo wzrosła. Związane jest to z tym, że rynki finansowe patrzą na sytuację m.in. związaną z tym, jak Polska zachowuje się wobec tego, co dzieje się za wschodnią granicą i jak jest traktowana przez głównych graczy światowych, czyli przez USA. Jesteśmy – w oczach Amerykanów – jednym z liderów w pomocy Ukrainie. Jednocześnie doprowadzamy do tego, że zarówno Unia Europejska, jak i państwa NATO, zwiększają zaangażowanie, aby wspierać Ukrainę – zarówno na polu militarnym, jak i gospodarczym. Przykładem są Niemcy i już słynna sytuacja z Patriotami.

Cały wywiad z Krzysztofem Sobolewskim ukaże się na i.pl w niedzielę rano. Rozmawiała Lidia Lemaniak.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl