Nowa dywizja Wojska Polskiego. Wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak: Trzecia dywizja ma skutecznie „zamykać” dostęp do Polski

Lidia Lemaniak
Lidia Lemaniak
Naszym celem jest skuteczne odstraszanie wroga, a w razie potrzeby skuteczna walka obronna już na wschodzie kraju, na naszych granicach - mówi i.pl Mariusz Błaszczak
Naszym celem jest skuteczne odstraszanie wroga, a w razie potrzeby skuteczna walka obronna już na wschodzie kraju, na naszych granicach - mówi i.pl Mariusz Błaszczak fot. Wojciech Wojtkielewicz
– Nowa dywizja obejmie obszar pomiędzy dwoma innymi dywizjami, które teraz bronią Polski od wschodu czyli 16. i 18. dywizją. Trzecia dywizja ma skutecznie „zamykać” dostęp do Polski – mówi w rozmowie z i.pl wicepremier, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Wicepremier wyjaśnia, że „jednostki będą rozmieszczone m. in. w Kolnie i Grajewie, gdzie znajdzie się brygada zmotoryzowana, Siemiatyczach i Czerwonym Borze, gdzie powstanie brygada pancerna, Chełmnie, gdzie będzie pułk saperów czy w Białymstoku – tam będzie batalion rozpoznawczy”. Rozmawiała Lidia Lemaniak.

Nowa dywizja Wojska Polskiego

Na terenie woj. podlaskiego powstanie kolejna Dywizja Zmechanizowana. Dlaczego akurat w tym regionie Polski?

To efekt wielu czynników i analiz, ale najważniejszy jest cel główny, czyli realny wzrost siły Wojska Polskiego na wschód od Wisły. Wiemy kto i gdzie nam zagraża. Mówimy o tym zresztą od lat. Dla Polski podstawowym zagrożeniem jest Rosja i jej zapędy imperialne. Dlatego właśnie na wschodzie kraju potrzebne jest więcej wojska i dlatego powstaje nowa dywizja. Przy wyborze lokalizacji i rozmieszczeniu nowej dywizji braliśmy pod uwagę zarówno względy operacyjne, czyli przede wszystkim możliwości odstraszania przeciwnika oraz skutecznego manewru. Braliśmy pod uwagę również aspekty demograficzne, komunikacyjne i społeczne. Nowa dywizja obejmie obszar pomiędzy dwoma innymi dywizjami, które teraz bronią Polski od wschodu czyli 16. i 18. dywizją. Trzecia dywizja ma skutecznie „zamykać” dostęp do Polski. My stawiamy na bezpieczeństwo i obronę każdego metra naszej ziemi. Rezygnujemy z doktryny, która obowiązywała przez lata rządów obecnej opozycji. Wtedy zakładano, że obrona Polski rozpocznie się dopiero na linii Wisły, a bez walki oddamy wschodnią cześć kraju. To mogłoby doprowadzić do takich tragedii jakie widzieliśmy m.in. w Buczy na Ukrainie. Za czasów rządów PO-PSL jednostki były zgrupowane głównie na zachodzie kraju, a wschodnie jednostki likwidowano. My zakładamy walkę o każdy skrawek Polski. Dlatego musimy być silni, a nawet bardzo silni właśnie na wschodzie naszego kraju, bo tu jest główna linia naszego bezpieczeństwa i niepodległości.

Rozumiem więc, że priorytetem będzie zatrzymanie ewentualnego agresora właśnie na wschód od Wisły?

Dokładnie tak. Naszym celem jest skuteczne odstraszanie wroga, a w razie potrzeby skuteczna walka obronna już na wschodzie kraju, na naszych granicach. A koncepcje mówiące o tym, że należy się cofać w naszej obronie na linię Wisły i że potrzebna jest nam mała ekspedycyjna, a nie silna i liczna armia, można włożyć między bajki. Polityka bezpieczeństwa, którą realizowali nasi poprzednicy była niezwykle szkodliwa. Polska, po agresji rosyjskiej na Ukrainę, jest państwem w bezpośredniej styczności z wojną. Pomagamy Ukrainie wojskowo, politycznie i humanitarnie. U nas znajduje się główny kanał przerzutu sprzętu wojskowego i to także u nas szkolą się żołnierze ukraińscy w ramach unijnej misji szkoleniowej. Tym samym bierzemy na siebie dużą odpowiedzialność, ale robimy to świadomie, bo im dalej udaje się odepchnąć Rosję i im większe zada się jej straty, tym lepiej dla nas i dla przyszłości świata demokratycznego. Musimy o tym pamiętać i stać u boku Ukrainy do końca.

Konsekwentnie odtwarza Pan jednostki na wschód od Wisły, zlikwidowane przez rząd PO-PSL oraz tworzy nowe. To element tego planu?

Budujemy trwały i mocny system obronny na wschodzie Polski. Już kilka lat temu – w 2018 roku – podjąłem decyzję o stworzeniu 18. Dywizji Zmechanizowanej. Dzięki temu wzmocniliśmy południowo-wschodnią cześć naszego kraju. Odbudowaliśmy tam garnizony i jednostki wojskowe. Dywizja dostaje nowoczesny sprzęt oraz uzyskuje kolejne certyfikaty gotowości. Wojsko Polskie wraca do starych garnizonów, formuje się w nowych miejscach lub rozbudowuje się w m. in. Łomży, Suwałkach, Białej Podlaskiej, Ostródzie, Grajewie, Kolnie, czy Białymstoku. Trafia tu też nowoczesny sprzęt i trwają intensywne szkolenia wojskowe, również z udziałem wojsk sojuszniczych, które stacjonują u nas w coraz większej liczbie. Wszystko po to, by agresorowi nie opłacał się atak na nasz kraj i wschodnią flankę NATO.

Czy ta dywizja będzie odpowiedzialna również za bezpieczeństwo przesmyku suwalskiego?

Przesmyk suwalski to głównie domena 16. Dywizji Zmechanizowanej, która w ostatnich latach jest systematycznie wzmacniana. A najbliższy czas to będzie dla niej prawdziwy przełom, gdyż do jej jednostek trafia już sprzęt z wielkich kontraktów koreańskich. Mowa o czołgach K2 i armatohaubicach K9. Każda dywizja na wschodzie będzie zasilana takim właśnie uzbrojeniem – najnowocześniejszym na rynku i najskuteczniejszym na polu walki.

W połowie września ubiegłego roku poinformował Pan, że podjął decyzję o powołaniu pełnomocnika MON ds. powołania nowej 5. dywizji Wojska Polskiego, a na początku stycznia już Pan ją ogłasza. Bardzo szybko, ale chyba nie sposób nie łączyć tego z toczącą się wojną na Ukrainie?

Pełnoskalowa, nieuprawniona inwazja Rosji na Ukrainę przewartościowała środowisko bezpieczeństwa świata i Europy. Już nigdy nasz region nie będzie wyglądał, jak przed tą wojną. Moje środowisko polityczne od lat alarmowało Zachód o tym, że Rosja ma plany agresywne i wrogie. Na szczęście równocześnie inwestowaliśmy w nasze bezpieczeństwo i zdolności wojskowe. Od kilku lat kupujemy nowoczesny sprzęt. Symbolami tej unikalnej na skalę światową modernizacji technicznej wojska są m.in. amerykańskie samoloty F-35, czołgi Abrams, systemy Patriot i HIMARS oraz wspomniane koreańskie czołgi K2, armatohaubice K9 i samoloty FA-50. To bezprecedensowa skala zamówień dla Wojska Polskiego. I tempo formowania nowej dywizji jest też wpisane w ten szeroki zamiar budowy prawdziwej potęgi lądowej w Europie. Potrzebujemy nowych jednostek i nowych struktur wojskowych. Stawiam za cel zbudowanie co najmniej 300 tys. armii, więc intensywna rekrutacja i budowanie nowych dywizji jest do tego najlepszym instrumentem i dobitnym wyrazem.

Jaka zatem będzie nowa dywizja, o której mówimy?

W poniedziałek ogłosiłem koncepcję utworzenia 1. Dywizji Piechoty Legionów. Zgodnie z tym dokumentem będzie to nowy – piąty – związek taktyczny naszych sił lądowych. Jednostki będą rozmieszczone m.in. w Kolnie i Grajewie, gdzie znajdzie się brygada zmotoryzowana, Siemiatyczach i Czerwonym Borze, gdzie powstanie brygada pancerna, Chełmnie, gdzie będzie pułk saperów czy w Białymstoku – tam będzie batalion rozpoznawczy. Nazwa nowej dywizji nawiązuje do związku taktycznego o najdłuższym stażu walk o niepodległość Polski, którego początki miały miejsce przed wybuchem I wojny światowej. Nawiązuje również do wojny 1920 roku oraz okresu II wojny światowej. Do budowy struktury organizacyjnej nowej dywizji, tak jak w 16. i 18. dywizji, przyjęto „model czwórkowy”, czyli utworzenie struktury czterobrygadowej z czterema batalionami w każdej. To duża siła wojskowa, szczególnie, że wzrost potencjału bojowego zapewni brygada artylerii. A o znaczeniu i roli artylerii na współczesnym polu walki, po prawie roku walk w Ukrainie, nikogo nie trzeba przekonywać.

Jaki sprzęt trafi do 5. Dywizji Zmechanizowanej?

Ten z najnowszych kontraktów zbrojeniowych. Nowoczesne czołgi, bojowe wozy piechoty, armatohaubice K9, moździerze Rak i transportery Rosomak, a także rodzime drony Gladius. Dywizja otrzyma najnowocześniejszy sprzęt wojskowy oraz sformuje nowe jednostki wojskowe. To duże wyzwanie, ale też jeden z priorytetów i kluczowych procesów wzmacniania polskiej obronności na najbliższe lata.

Niemcy przekażą Ukrainie dodatkową baterię Patriot

Biały Dom poinformował w czwartek, że Niemcy przekażą też dodatkową baterię Patriot. Wielu było krytyków – z opozycji i sprzyjających im mediów – kiedy Pan zaproponował swojej niemieckiej odpowiedniczce, aby Patriot, które proponowała Polsce, Niemcy przekazały Ukrainie. Co teraz by Pan swoim krytykom odpowiedział?

Myślę, że teraz już wszyscy mają przekonanie, że Prawo i Sprawiedliwość po raz kolejny miało rację ws. Patriotów. Nie ulega żadnej wątpliwości, że nawet ci, którzy są najbardziej totalni z opozycji, muszą przyznać, że to PiS wywołało dyskusję w tej sprawie. Mówił o tym pan premier Jarosław Kaczyński, mówiłem ja w Sejmie, w listopadzie ubiegłego roku, że należy przekazać Ukrainie Patrioty. Myśleliśmy wtedy przede wszystkim o bezpieczeństwie Polski, ale także o bezpieczeństwie Ukrainy i o bezpieczeństwie całej wschodniej flanki Sojuszu Północnoatlantyckiego. Zatem mam satysfakcję, że wówczas sformułowałem propozycję, która teraz się materializuje, aby zestawy Patriot z Niemiec zostały rozmieszczone na Ukrainie. Ta propozycja wywołała histeryczny atak opozycji. Czy Ci „znawcy wojska”, którzy wtedy tak krytykowali ten pomysł, nie dbając o polską rację stanu i wprowadzając opinie publiczną w błąd będą mieli jakąkolwiek refleksję? Mnie zależy na bezpieczeństwie Polski, a ta decyzja właśnie wpływa na jego zwiększenie. Patrioty na Ukrainie będą zatrzymywały również rakiety, które mogłyby ewentualnie spaść na terytorium Polski. Pozwolą także Ukrainie skutecznie bronić się przed atakami wymierzonymi w infrastrukturę krytyczną Ukrainy. To spowoduje zmniejszenie zagrożenia blackoutami i Ukraińcy nie będą w ten sposób zmuszani do emigracji, do opuszczenia swojego państwa.

A jak idą rozmowy ws. rozmieszczenia w Polsce niemieckich Patriot? Na jakim obecnie są etapie?

Tak, mogę potwierdzić, że prowadzone są konsultacje wojskowe w sprawie rozmieszczenia w woj. lubelskim systemu Patriot, który będzie wpięty w polski system dowodzenia. Ale przypomnę, że priorytetem rządu polskiego jest konsekwentne wzmacnianie polskich sił zbrojnych. Dlatego Polska zamówiła m.in. system Patriot już w 2018 roku i pierwsze wyrzutnie są w naszym kraju. Nasi żołnierze ćwiczą obsługę tego systemu. Zamówiliśmy także system przeciwlotniczy i przeciwrakietowy krótkiego zasięgu w ramach programu Narew, we współpracy z Brytyjczykami. Pierwsza bateria tego systemu jest w Polsce.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na i.pl Portal i.pl