Daria Pikulik: Wierzę, że ten medal wreszcie zmieni coś w polskim kolarstwie

Jakub Guder
PAP/EPA/ERIK S. LESSER
Daria Pikulik w niedzielę popołudniu zamknęła dorobek medalowy Polski na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Nasza kolarka torowa wywalczyła srebro w omnium - kolarskim wieloboju. Jej sukcesowi przyglądała się wzruszona siostra Wiktoria, z którą wcześniej startowała w innej konkurencji, madisonie. Tam zajęły siódme miejsce.

Korespondencja z Paryża

Kiedy Francuzi przygotowywali się już do ceremonii zamknięcia, zaczęli wygaszać wybrane centra prasowe i rozmontowywać niektóre sportowe areny, Daria Pikulik na podparyskim welodromie jechała po 10 medal dla Polski na tych igrzyskach. Zdobyła go w omnium, czyli kolarskim wieloboju, na który składają się cztery konkurencje: scratch, wyścig eliminacyjny, wyścig na tempo i wyścig punktowy. Przed tym ostatnim Polka zajmowała ósmą pozycję, ale niewiele brakowała, by wcześniej została wyeliminowana przez... błąd sędziów.

Otóż w wyścigu eliminacyjnym co dwa okrążenia odpada ostatnia zawodniczka. W pewnym momencie - gdy Pikulik jechała w środku stawki - sędziowie ją skreślili. Jej trener Grzegorz Ratajczyk krzyknął do swojej podopiecznej, że ma jechać dalej. Dogoniła resztą stawki i faktycznie okazało się, że to sędziowska pomyłka. - Trochę mnie to wybiło z rytmu, bo jak to się stało, że ze wszystkich zawodniczek skreślili akurat mnie - dziwiła się Pikulik już po zakończeniu całej rywalizacji.

- To mnie zdenerwowało przed wyścigiem punktowym, bo pomyślałam, jak zawsze szczęście nie jest po mojej stronie, ale to nie zmienia faktu, że nadal mam silne nogi. Muszę odpalić od startu - pomyślałam. Mój trener Sylwester Szmyd powiedział: Jdziesz jakby jutra miało nie być. I tak pojechałam ten wyścig. Nie mam sobie nic do zarzucenia - mówiła uradowana. Dodajmy że Szmyd na początku XXI wieku był jednym z najlepszych polskich kolarzy szosowych. Jeździł na wielkich tourach, a w 2004 startował na igrzyskach w Atenach.

Pikulik przyznała, że dopiero na dziewięć okrążeń przed metą spojrzała na tablicę z wynikami i zdała sobie sprawę, to jest blisko medalu.
- Ten medal jest spełnieniem marzeń. Marzenie się spełnia - one same się nie spełniają - zauważyła. - On wynagradza mi wszystko, co przeszłam w ciągu ostatnich dwóch lat. Myślę, że tylko najbliższe otoczenie wie, jak ciężko było dojść do tego miejsca. Medal dzielę na pół, dla mojej siostry. Ona na to zasługuje. Szkoda, że nie udało się w medisonie (inna konkurencja kolarstwa torowego), ale nie byliśmy w tym miejscu i w tym dniu, w którym powinniśmy być. I tak jestem dumna, że nam się tu udało przyjechać, bo wiemy jaki był ciężki dla niej poprzedni rok - podsumowała.

Jej siostra - Wiktoria - która także startowała w Paryżu, nie kryła swojego wzruszenia.
- Nie mogłabym już być bardziej dumna. Najlepszy dzień na tych igrzyskach. Widząc, jak ona jedzie ten wyścig punktowy, to miałam łzy po 40. okrążeniu. Chciałem płakać i skakać i wszystko... Wierzyłam, że jest w stanie zrobić medal i to od pierwszej konkurencji, ale wyścig punktowy to jej najmocniejsza strona w omnium. Wiedziałam, że pojedzie dobrze, ale jak ją zobaczyłam na pierwszym finiszu to pomyślałam: Łoł, chyba jest zmotywowana na maksa! Potem szło z górki - mówiła radosna Daria Pikulik.

To kolejny sukces nie dzięki, ale pomimo działaczom. Polski Związek Kolarski od dawna ma finansowe problemy, których nie potrafi rozwiązać. Zresztą kilka dni wcześniej w Paryżu Daria Pikulik mówiła o tym przed kamerami TVP Sport.
- W lutym musiałam sobie sama zapłacić za zgrupowanie. Do kwietnia nie mieliśmy informacji na temat finansowania. Nie mieliśmy rowerów, nie mieliśmy nic. Kombinezony dostaliśmy dzień przed startem. Nie mamy wsparcie. Nie mamy tego, czego potrzebujemy. To ci podcina skrzydła, a mamy utalentowanych zawodników. Na samym starcie czujesz się gorszy w takiej sytuacji.

Teraz dodała: - Mam nadzieję, że ten medal zmieni coś dla polskiego kolarstwa.

Nasza medalistka spieszyła się bardzo, bo już następnego dnia (w poniedziałek) startowała w... Tour de France. W światowym peletonie reprezentuje barwy drużyny Human Power Health. Podkreślała, że to dla niej druga rodzina i dziękowała im za wsparcie. Dla Darii Pikulik były to trzecie igrzyska i pierwszy wywalczony medal. Co ciekawe - 100 lat temu, gdy Polska debiutowała na IO także w Paryżu, pierwszy olimpijski medal zdobyła drużyna kolarzy torowych. Teraz jak widać historia zatoczyła koło.

Z Paryża Jakub Guder
https://x.com/JakubGuder

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Piesiewicz nie będzie już prezesem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

s
stary Polak
tak. zmieni. oficjele będą mogli na imprezy zabrać swoje rodziny w większym zakresie.
Wróć na i.pl Portal i.pl