Nie pozostawił wątpliwości przeciwko utalentowanemu Duńczykowi
Wczorajsze spotkanie na korcie centralnym Wimbledonu stało się kolejnym dowodem na dominację Novaka Djokovicia w światowym tenisie. Serb, mający na swoim koncie już siedem tytułów mistrza tego prestiżowego turnieju, zmierzył się z 15. tenisistą światowego rankingu, Duńczykiem Holgerem Rune. Mecz, który trwał nieco ponad dwie godziny, zakończył się pewnym zwycięstwem Djokovicia w trzech setach.
Już od pierwszych minut meczu było widać ogromną przewagę Serba, który zdominował kort, nie pozostawiając rywalowi wielu szans na zdobycie punktów. Pierwszy punkt dla Rune'a padł dopiero po dziewięciu minutach gry, kiedy Djoković miał już na swoim koncie dwanaście punktów.
Mimo że w dalszej części meczu gra nieco się wyrównała, w kluczowych momentach to Djoković potrafił przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Jego doświadczenie i umiejętność gry pod presją ponownie zostały potwierdzone.
Niebotyczne liczby
Zwycięstwo nad Rune nie tylko zapewniło Djokoviciowi miejsce w ćwierćfinale Wimbledonu, ale również pozwoliło mu na osiągnięcie kolejnego, niezwykłego rekordu. Serb stał się pierwszym tenisistą w historii, który po raz sześćdziesiąty zakwalifikował się do ćwierćfinału turnieju wielkoszlemowego, wyprzedzając tym samym legendarnego Rogera Federera (58).
Tego typu osiągnięcia nie są przypadkowe. Djoković od lat utrzymuje się na szczycie światowego tenisa, nieustannie udowadniając, że jest jednym z najlepszych graczy w historii tego sportu. Jego następny mecz, przeciwko Australijczykowi Alexowi De Minaurowi, będzie kolejną okazją do świętowania jego niezwykłej kariery.
Uroczy gest w stronę córeczki
Jednak to, co wyróżnia Djokovicia nie tylko jako sportowca, ale i jako człowieka, to gest, który wykonał po zwycięskim meczu. Od jakiegoś czasu Serb po każdym zwycięstwie na Wimbledonie wykonuje gest symbolizujący grę na skrzypcach, dedykując go swojej córeczce Tarze, która uczy się grać na tym instrumencie.
W boksie obserwującym spotkanie obecni byli również żona Djokovicia, Jelena, oraz ich syn Stefan, który, podobnie jak ojciec, próbuje swoich sił w tenisie.
Rodzina, bez wątpienia, jest dla Serba ogromnym wsparciem i inspiracją, co widać nie tylko na korcie, ale i poza nim.
