Dominacja rodziny Goczałów w Rajdzie Maroka w klasie challenger. Spisał się też motocyklista Konrad Dąbrowski

Łukasz Konstanty
Opracowanie:
Eryk Goczal
Eryk Goczal JULIEN DELFOSSE/Imago Sport and News/East News
Startująca w klasie challenger rodzina Goczałów zdominowała Rajd Maroka, wygrywając wszystkie etapy. Duży sukces odniósł motocyklista Konrad Dąbrowski, który zajął trzecie miejsce w końcowej klasyfikacji mistrzostw świata w kategorii Rally2.

Rajd Maroka był piątą, ostatnią eliminacją mistrzostw świata w rajdach terenowych. Trzeci tytuł w najbardziej prestiżowej klasie samochodów zapewnił sobie Katarczyk Nasser Al Attiyah, który już po raz siódmy okazał się najlepszy w Maroku. Tym razem zadebiutował za kierownicą Dacii, w zespole której będzie się ścigał w styczniowym Rajdzie Dakar.

W rywalizacji motocyklistów tytuł wywalczył Ross Branch z Botswany z zespołu Hero. W Maroku zajął piąte miejsce, a najszybszy był Australijczyk Daniel Sanders (KTM).

Etapowe zwycięstwa Eryka i Michała Goczałów

Odnoszący sukcesy w Dakarze bracia Marek i Michał Goczałowie oraz syn Marka Eryk tworzą rodzinny team. Jak powtarzają, ich celem jest zajęcie całego podium tej najtrudniejszej terenowej imprezy świata. W tym roku im się to nie udało, bowiem na półmetku dwie załogi zostały wykluczone z powodu nieprawidłowości regulaminowych pojazdów, a trzecia w tej sytuacji się wycofała. Od sierpnia są kierowcami fabrycznymi zespołu Taurus, a start w Maroku był ich debiutem w nowych barwach.

Pierwszy sprawdzian Energylandia Taurus Factory Team okazał się bardzo udany. W klasyfikacji końcowej triumfowali Eryk Goczał z hiszpańskim pilotem Alexem Haro, którzy wygrali prolog i dwa z pięciu etapów. Drugie miejsce zajęli Marek Goczał z Maciejem Martonem. Trzy etapy wygrali Michał Goczał i Hiszpan Diego Ortega Gil, ale zostali sklasyfikowani na odległej pozycji, ponieważ jeden dzień musieli opuścić z powodu problemu z systemem gaśniczym w ich pojeździe.

Trzecie miejsce Dąbrowskiego

Stałe postępy robi 22-letni Dąbrowski. W Maroku był 13., ale to zapewniło mu trzecie miejsce w mistrzostwach świata w klasie zawodników zespołów niefabrycznych. Został też najlepszym juniorem sezonu.

- To mój największy sukces w karierze, zwłaszcza, że klasa Rally2 z roku na rok jest coraz mocniejsza. Kiedyś przyjeżdżaliśmy za plecami zespołów fabrycznych, a teraz, żeby się liczyć w klasyfikacji końcowej trzeba z nimi walczyć w pierwszej dziesiątce – powiedział Dąbrowski, który trenuje pod okiem ojca Marka, wielokrotnego uczestnika Dakaru.

Przed rokiem Dąbrowski miał w Maroku ciężki wypadek, po którym trafił do szpitala. Jak zapewnia, teraz jechał dużo pewniej, mimo że w pamięci pozostał mu ślad tamtego wydarzenia.

- Pamiętałem o tym, co mi się tu przydarzyło przed rokiem, bo nie da się wymazać z pamięci najgorszego wypadku w karierze. Ale teraz czułem się dużo pewniej, jechałem szybciej, ale jednak z pewną rezerwą, żeby nie zmarnować wysiłku całego roku w ostatniej eliminacji i nie posypać się przed Dakarem – podkreślił młody zawodnik Duust Rally Teamu.

Dodał, że celem numer jeden jest dla niego dobry występ w Rajdzie Dakar, w którym startował już kilka razy.

- Ten sukces daje mi dużo pewności siebie. Czuję się dużo silniejszy i wiem, że lepiej panuję nad motocyklem. Po Rajdzie Argentyny przeszedłem zaplanowaną wcześniej operację zatok i tak naprawdę przed Marokiem miałem tylko 12 dni treningowych. Ponieważ do Dakaru jest znacznie więcej czasu, to jestem optymistą – zapewnił Dąbrowski.

Drugie miejsce w Rajdzie Maroka zajął jadący quadem Kamil Wiśniewski, ale wystartowało tylko czterech zawodników. To schyłkowa klasa, której nie będzie już w najbliższym Rajdzie Dakar.

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl