Podczas posiedzenia spór między stronami wydawał się skupiać głównie na zarzucie oszustwa, jakiego Pinior miał się dopuścić w roku 2014. Otrzymał on wówczas wynagrodzenie w wysokości 5 tys. złotych za wykłady, które miały potem odbyć się w ramach studiów podyplomowych Zakładu Szkolenia i Ekspertyz Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego „Peteks” i dotyczyć zarządzania jednostkami wymiaru sprawiedliwości. Choć zapłaty dokonano, wykłady te nigdy się nie odbyły.
Według zeznań pracowników Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, na którego szkodę dokonano rzekomego oszustwa, o podobnych wykładach nikt nigdy nie słyszał.
"Jako, że miały się odbyć w ramach zajęć na studiach podyplomowych, powinny zostać ujęte w harmonogram, co nie miało miejsca" – podsumowywał w mowie końcowej oskarżyciel. - "Posłużono się w tym przypadku fałszywą fakturą, o czym poinformowała księgowa Peteksu, zeznająca w charakterze świadka".
Prokurator podkreślił, że, choć kwota została w całości odzyskana, wina oskarżonych nie budzi wątpliwości. Dla byłego senatora domagał się kary w wysokości 2,5 roku pozbawienia wolności. Dla byłego prezesa Peteksu Michała Sz. wnioskował o karę roku więzienia.
W odniesieniu do mowy końcowej oskarżyciela zabrała także głos adwokat oskarżonego Michała Sz., wnosząc o jego uniewinnienie. Obrońca zarzuciła prokuraturze powtarzanie w mowie końcowej błędnych ustaleń powstałych już na etapie postępowania przygotowawczego.
"Nie było mowy o fakturze, a o rachunku. Mało tego, wykłady nie miały być realizowane w ramach zajęć studiów podyplomowych" – ripostowała.
Mecenas powołała się również na zeznania świadków, którzy o wykładach nigdy nie słyszeli.
"Te osoby nie pracowały w PTE w okresie objętym aktem oskarżenia. A poza tym, to nie PTE, a spółka Peteks zapłaciła za wykłady, więc trudno tu mówić o działaniu na szkodę towarzystwa".
Ostatecznie do słów prokuratora odniósł się sam były prezes.
"Wykłady, o które prosiliśmy pana Piniora miały charakter komercyjny, mający zachęcić potencjalnych studentów podyplomowych do zapisania się na nasz kierunek. Faktycznie, nigdy się one nie odbyły, ale my nie wiedzieliśmy, że tak to się skończy. Zrobiliśmy ze swojej strony wszystko, by je rozreklamować. Stworzyliśmy ulotki, plakaty i maile. Gdybym chciał dać panu Piniorowi pieniądze bez powodu, dokonałbym darowizny na jego rzecz" - tłumaczył prezes spółki Peteks.
Poza oszustwem, byłemu senatorowi zarzuca się także podanie nieprawdy w oświadczeniach majątkowych. Choć stawił się na rozprawie, Józef Pinior nie zabrał dziś głosu. Poza politykiem, w stan oskarżenia postawiono 15 innych osób. Na mowy końcowe obrońców poczekamy do 27 sierpnia 2021 roku.
