26-letni Reggie Mabry grał w grę wideo w swoim domu w Orlando na Florydzie, kiedy jednemu z jego trójki dzieci udało się znaleźć broń i strzelić mu w plecy. W wyniku odniesionych obrażeń mężczyzna zmarł.
On i jego żona, 28-letnia Marie Ayala, byli już wcześniej skazywani za przestępstwa - m.in. za zaniedbanie dziecka i posiadanie narkotyków - i w czasie zdarzenia oboje przebywali na zwolnieniu warunkowym. Zgodnie z prawem nie mogli posiadać żadnej broni.
Matka dziecka została oskarżona o zabójstwo, zawinione zaniedbanie i posiadanie broni palnej w warunkach recydywy. Grozi jej do 15 lat więzienia.
Śledczy stwierdzili, że nie do końca wiadomo, w jaki sposób dziecko mogło zdobyć broń, ale ustalono, że pistolet nie był właściwie przechowywany, w rezultacie był łatwo dostępny nawet dla dwuletniego dziecka.
Zdarzenie zbiegło się w czasie z debatą na szczeblu federalnym i w całym kraju na temat środków kontroli posiadania broni. Przypadkowe zabicie ojca przez dwuletnie dziecko - zdaniem zwolenników kontroli broni - również podkreśla skalę niezamierzonej przemocy, która może wynikać z łatwego dostępu do broni w Ameryce.
