Działacze Konfederacji weszli do siedziby Mediów Narodowych. „Wtargnięcie” czy „interwencja poselska”?

Jak poinformował na Twitterze dziennikarz Telewizji Media Narodowe Michał Jelonek, w nocy z niedzieli na poniedziałek doszło do wtargnięcia do siedziby telewizji. Czynu mieli dokonać politycy związani z Konfederacją.

– Politycy Ruchu Narodowego i Konfederacji pod osłoną nocy wtargnęli do siedziby niezależnej TVMN – napisał Jelonek.

Politycy mają nie tylko przetrzymywać prywatne rzeczy dziennikarzy, ale też dopuścili się przerwania transmisji medium. Wejście do siedziby jest obecnie zablokowane.

– Przetrzymują prywatne rzeczy dziennikarzy, przerwali transmisję. Przed drzwiami wynajęta przez nich „ochrona”. Bandyckie metody Konfederacji – dodał dziennikarz.

W środku znajdować się mają Witold Tumanowicz i Michał Urbaniak.

O szczegóły zdarzenia zapytaliśmy Roberta Bąkiewicza, do niedawna prezesa zarządu Telewizji Media Narodowe.

– Koło północy grupa części członków zarządu wtargnęła do lokalu wynajmowanego przez Marsz Niepodległości – powiedział portalowi i.pl.

– Po pierwsze nie wpuszczono tam innych członków zarządu do środka, po drugie lokal był podwynajmowany spółce, która jest tytułem prasowym. Są to prywatne rzeczy i korespondencja. Uniemożliwiono wejście i zabezpieczenie ich – dodał Bąkiewicz.

– Jest to bezwzględne łamanie prawa. Politycy Konfederacji wtargnęli nocą do siedziby Mediów Narodowych i zablokowali nadawanie kanału, bo przerwali sygnał. Był poseł Urbaniak, jest Witold Tumanowicz, który jest koordynatorem wyborczym Konfederacji. Przed drzwiami stoi dwóch dryblasów, wytatuowanych, którzy bronią dostępu do lokalu – ocenił.

Robert Bąkiewicz przedstawił nam również prawdopodobne powody wtargnięcia do siedziby telewizji.

– W piątek zaszła zmiana w KRS-ie i zmieniły się władze Stowarzyszenia. Zostałem usunięty z funkcji prezesa zarządu, natomiast nie jest to jeszcze decyzja uprawomocniona. Druga rzecz jest taka, że ten lokal jest wynajmowany spółce za komercyjne pieniądze – wyjaśnił.

– Panowie przyszli jako przedstawiciele stowarzyszenia, natomiast nie dopuścili innych członków zarządu do tego, by się znaleźli w środku. Kuriozum jest jednak to, że odmówili wydania prywatnych rzeczy. Spółka Media Narodowe zapłaciła za wynajem tego lokalu do końca kwietnia, a umowę ma podpisaną do końca roku – dodał Bąkiewicz.

Były prezes zapowiedział również, że sprawa została zgłoszona na policję, a niebawem pismo trafi także do prokuratury.

– Czekamy na przyjazd policji. Będziemy zgłaszali sprawę do prokuratury. Obawiamy się, że mogły tam zaginąć prywatne rzeczy, być może nasze rzeczy na nośnikach są przeglądane. Cała tajemnica korespondencji, cała tajemnica mediów. To jest coś nieprawdopodobnego. Nawet, jeśli ci panowie uważają, że obiektywnie mają prawo tam wejść, to takie działanie powinno być dokonane komisyjnie, a nie w sposób taki, że zabarykadowali się w środku i postawili dwóch goryli przy drzwiach i robią samowolkę – zakończył Bąkiewicz.

Poprosiliśmy także o komentarz polityków Konfederacji, którzy byli na miejscu.

– Pan poseł w ramach interwencji poselskiej był w siedzibie Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Poproszony został przez legalnie wybrane władze z nowym prezesem na czele o interwencję poselską, by, w razie czego, tonować emocje – powiedział portalowi i.pl Łukasz Kosiorek z biura poselskiego Michała Urbaniaka.

– W tej chwili nowy zarząd, który został zatwierdzony przez KRS, dokonuje audytu i inwentaryzacji mienia Stowarzyszenia Marszu Niepodległości. W tej chwili pana posła już tam nie ma – zapewnił.

Do sprawy odniósł się też sam poseł Urbaniak.

„Na prośbę nowego prezesa Stow. Marsz Niepodległości, Bartosza Malewskiego, zjawiłem się dziś w siedzibie SMN, gdzie zarząd stowarzyszenia przeprowadzał inwentaryzację i audyt po poprzednim zarządzie stowarzyszenia. Wg moich informacji wszystko odbywa się legalnie” – napisał na Twitterze polityk.

„Zjawiłem się tam w ramach interwencji, by w razie potrzeby tonować nastroje w obliczu utrudnień jakie nowym władzom SMN może tworzyć poprzedni zarząd. Zarząd SMN zapewnił mnie, że wszystkie przedmioty należące osób trzecich zostaną wydane im niezwłocznie, jak się po nie zgłoszą” – dodał.

lena