Dziennikarka zapytała Donalda Tuska o rzekomą agenturalność Donalda Trumpa. Burza w mediach społecznościowych

Adam Kielar
Wideo
od 7 lat
Podczas czwartkowej konferencji prasowej premiera Donalda Tuska dziennikarka Monika Rutke z „Tygodnika Solidarność” zadała szefowi rządu pytanie o jego wypowiedź na temat domniemanej agenturalności Donalda Trumpa. Premier powiedział, że nigdy nie wyrażał takich sugestii, choć nagrania wskazują co innego. Dziennikarka - według swojej relacji - miała także usłyszeć, że to „koniec współpracy” z nią. Sprawa wywołała wiele komentarzy.

Spis treści

Donald Tusk zapytany o rzekomą agenturalność Donalda Trumpa

Konferencja prasowa Donalda Tuska miała miejsce w czwartek rano, przed jego wylotem na spotkanie Europejskiej Wspólnoty Politycznej w Budapeszcie. Reprezentująca „Tygodnik Solidarność” Monika Rutke zapytała jednak o co innego.

– Na jednym ze spotkań przedwyborczych mówił pan, czy sugerował związki Donalda Trumpa z Moskwą. Jak w świetle takich wypowiedzi na jego temat, jak również słów ministra Sikorskiego czy Bogdana Klicha wyobraża pan sobie budowę dobrych stosunków polsko-amerykańskich? – brzmiało pytanie.

Tusk nie odpowiedział na to pytanie, wspominając swoją współpracę z Trumpem, gdy był szefem Rady Europejskiej. Dodał, że prezydent-elekt USA „potrafi zaskakiwać swoimi decyzjami czy manewrami” i wezwał, by „poczekać na dokonanie się procesu zmiany władzy”. Jednocześnie zaatakował PiS, wspominając wezwania Mariusza Błaszczaka, który apelował, by po zwycięstwie Trumpa Tusk podał się do dymisji.

Premier: Niczego takie nie sugerowałem

Rutke postanowiła dopytać o wspomnianą wcześniej wypowiedź obecnego szefa rządu na temat rzekomej agenturalności prezydenta-elekta USA. Przedstawicielka jego kancelarii Agnieszka Rucińska próbowała zakończyć konferencję, tłumacząc sprawę wylotem premiera do Budapesztu, ale dziennikarka zdołała zadać pytanie, a szef rządu krótko na nie odpowiedział.

– Tego typu sugestii nigdy nie zgłaszałem – przekonywał.

W sieci krąży nagranie z marca 2023 roku, gdzie szef PO wprost mówi o tym, że Trump „mógł zostać zwerbowany przez rosyjskie służby”.

– Jego zależność od rosyjskich służb dziś nie podlega już dyskusji. To nie jest moje przypuszczenie, to jest efekt dochodzenia amerykańskich służb. Nie wykluczają one, że Trump został wręcz zwerbowany przez Rosjan 30 lat temu – mówił obecny premier.

Materiał pokazujący zarówno pytanie dziennikarki, jak i wypowiedź Tuska o Trumpie, zamieścił w sieci między innymi Samuel Pereira z telewizji wPolsce24.

Dziennikarka nie będzie wpuszczana na konferencje premiera?

W odpowiedzi na ten wpis Rutke dodała, że została poinformowana przez Rucińską (byłą dziennikarkę), że "nie będzie więcej zapraszana na konferencje".

Sprawa wzbudziła dużą falę komentarzy w mediach społecznościowych. W obronie dziennikarki stanęli koledzy i koleżanki po fachu, a także politycy i użytkownicy niechętni obecnej władzy.

Odpowiedź z Kancelarii Premiera

Sama Agnieszka Rucińska odpowiedziała kilku użytkownikom portalu X, oskarżającym ją o to, że nie będzie wpuszczać dziennikarki na konferencje Tuska.

„Kompletna bzdura. Umówiłyśmy sie z panią redaktor na jedno pytanie. Znała godzinę wylotu. Tyle. Jedyne, co powiedziałam, że więcej się z nią na nic nie umówię, po tym jak zaczęła krzyczeć po zakończeniu konferencji. Ale życzę dobrej zabawy w sianiu kłamstw” - odpisała posłowi PiS Sebastianowi Kalecie.

Oświadczenie Moniki Rutke

Sama Monika Rutke wydała oświadczenie, które opublikowała jej macierzysta redakcja. Zarzuciła przedstawicielom organizatorów konferencji prasowej szefa rządu, że grozili jej „zgłoszeniem do służb”, a także skrytykowała rządzących, że stosują różne standardy wobec różnych mediów.

„Cała sytuacja ukazuje, jak trudne są realia mediów w uśmiechniętej Polsce, jak trudno jest pracować, gdy pewne redakcje są w taki lub inny sposób uprzywilejowane, a inne deprecjonowane” – napisała.

To nie pierwszy przypadek, gdy otoczenie rządu premiera Donalda Tuska podejmuje kontrowersyjne decyzje wobec redakcji krytycznych wobec ekipy rządzącej. Problemy z wejściem na konferencje ma Telewizja Republika. Sprawa trafiła nawet do prokuratury.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

W
WGM
Raspublika i pokrewne mają przynajmniej pożywkę.
a
antyPiS
Cyt.: 'Trump i jego zależność od rosyjskich służb dzisiaj już nie podlega dyskusji. To nie jest moje przypuszczenie, to jest efekt dochodzenia amerykańskich służb. Nie wykluczają amerykańskie służby, że Trump został wręcz zwerbowany przez rosyjskie służby 30 lat temu." Co zatem powiedział Tusk? Wymyślił coś czy powtórzył znaną tezę. Jeżeli ktoś skłamał to może amerykańscy Demokraci, rozpowszechniający kłamliwe informacje? Zatem - było czy nie dochodzenie amerykańskich służb? podpowiem - było. Uznano Trumpa za współpracownika Kremla? Może tu: "„Uważam, że Trump został zwerbowany jeszcze w czasach ZSRR i jest rosyjskim szpiegiem” – mówi Jurij Felsztinski, autor książki „Na smyczy Kremla”. Czy zapluwający się dziś PiSowcy zaprotestowali przeciw tej tezie, zawartej przecież w wydawanej w Polsce książce? Istotą sprawy jest kwestia, czy oskarżenie Trumpa o agenturalność wobec Kremla jest faktem, twardym i sprawdzalnym czy była częścią zorganizowanej przez przeciwników Trumpa fali oskarżeń, obelg i hejtu. Coś jakby akcja Cenckiewicza przeciw Wałęsie tylko na znacznie większą skalę.
P
Pol
Prognozy nie są alarmujące.
P
Pol
Kolejne kłamstwa herr tfuska. Dziadzieje na stare lata, ale w niemczech ma świetną opieke medyczną, bo naszą rozwala.
P
Papa Smurf
Pani Moniko w czasie spotkań wyborczych Herr/Frau Tusk mógł mówić sobie co chciał. Wszak to spotkania zamknięte.
g
gosc
7 listopada, 16:41, antyPiS:

Czujna redaktorka mogła zapytać, czy w związku udowodnioną tezą, że mały Donaldek obrywał muchom skrzydełka i w przedszkolu podglądał dziewczynki w szatni to dziś należy zerwać z nim wszelkie kontakty? Wychodzi, że polityk swą wypowiedź musi uzależniać od każdej możliwej (i niemożliwej też) opcji politycznej, bo nie sposób przewidzieć, co będzie aktualne za kilkanaście lat. Czyli nie mówić nic, nikomu nie podać ręki, nawet nie znaleźć się w pobliżu jakiegoś polityka. Bo WSZYSTKO co powie, zrobi (i nie powie, nie zrobi) - koprofagi użyją przeciw niemu. Wychodzi, że jedynym redaktorskim osiągnięciem "redaktor" Rutke jest wdarcie się na konferencję, aby Tuskowi zadać "trudne" pytanie. O innych, równie kłopotliwych pytaniach zadawanych przez "redaktor" Rutke innym politykom jakoś nie słychać. Za to jaka sława!

Bredzisz

a
antyPiS
Czujna redaktorka mogła zapytać, czy w związku udowodnioną tezą, że mały Donaldek obrywał muchom skrzydełka i w przedszkolu podglądał dziewczynki w szatni to dziś należy zerwać z nim wszelkie kontakty? Wychodzi, że polityk swą wypowiedź musi uzależniać od każdej możliwej (i niemożliwej też) opcji politycznej, bo nie sposób przewidzieć, co będzie aktualne za kilkanaście lat. Czyli nie mówić nic, nikomu nie podać ręki, nawet nie znaleźć się w pobliżu jakiegoś polityka. Bo WSZYSTKO co powie, zrobi (i nie powie, nie zrobi) - koprofagi użyją przeciw niemu. Wychodzi, że jedynym redaktorskim osiągnięciem "redaktor" Rutke jest wdarcie się na konferencję, aby Tuskowi zadać "trudne" pytanie. O innych, równie kłopotliwych pytaniach zadawanych przez "redaktor" Rutke innym politykom jakoś nie słychać. Za to jaka sława!
g
gosc
Donald twierdzi że to Donald tak powiedział.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl