Ekspert: Himarsy zmieniły bieg wojny. Rosjanie nie znaleźli na nie sposobu

OPRAC.:
Anna Piotrowska
Anna Piotrowska
Ekspert: Wyrzutnie rakietowe Himars to broń, która umożliwia precyzyjne ataki na zapleczu wroga. Armia rosyjska nie znalazła dotąd sposobu, by ją niszczyć.
Ekspert: Wyrzutnie rakietowe Himars to broń, która umożliwia precyzyjne ataki na zapleczu wroga. Armia rosyjska nie znalazła dotąd sposobu, by ją niszczyć. Fot. Flickr/ @USArmy/ CC BY 2.0
Wyrzutnie rakietowe Himars i ich odpowiedniki radykalnie zmieniły bieg wojny – ocenia analityk wojskowości Marek Świerczyński. Według niego, siłę ukraińskiej armii niewątpliwie wzmocnią pociski GLSDB o zasięgu 150 km, które zobowiązały się dostarczyć Ukrainie Stany Zjednoczone.

– Himars utrzyma swoje znaczenie – ocenia w rozmowie z PAP Marek Świerczyński, szef działu bezpieczeństwa i spraw międzynarodowych w Polityce Insight. – Jeśli miałbym wskazać zachodnie uzbrojenie, które było game changerem w tej wojnie, to bez wątpienia jest to Himars i jego różne odpowiedniki – dodaje.

Himarsy. Sposób na rosyjską taktykę

Gdy w czerwcu zapowiadano pierwsze przekazanie Ukrainie wyrzutni Himars, Świerczyński i inni analitycy oceniali, że system ten, nazywany "karabinem snajperskim z głowicą 100 kg", będzie ważną zmianą. Przede wszystkim miał pozwolić Ukrainie zmniejszyć rosyjską przewagę w artylerii większego zasięgu i rozbroić jej taktykę "walca artyleryjskiego", uniemożliwiającego Ukraińcom zbliżenie się do przeciwnika.

Szybko okazało się, że Himars, w którym wyrzutnie umieszczone są na ciężarówkach, a także jego gąsienicowe odpowiedniki od Wielkiej Brytanii i Niemiec, zmieniają sytuację na froncie. Głębokie ataki na zaplecze przeciwnika, niszczenie punktów dowodzenia i składów z amunicją oraz szlaków dostaw, umożliwiły Ukraińcom m.in. jeden z największych sukcesów - odzyskanie Chersonia i wypchnięcie Rosjan na lewy brzeg Dniepru. Ta sama taktyka sprawdziła się na innych odcinkach frontu, zmuszając Rosjan do odsuwania swoich baz i magazynów dalej od linii frontu, znacznie utrudniając im działania.

Polecjaka Google News - Portal i.pl

"Małe, a wredne". Himarsy obnażyły jedną ze słabości rosyjskiej armii

– Na czym polegają zalety tej broni? Po pierwsze to to, co wiemy. Duży zasięg (ok. 80 km), relatywnie ciężka głowica i ogromna precyzja trafienia. Druga sprawa to mobilność tej broni. Jest to "małe, a wredne". Mieści się na dość lekkiej ciężarówce, może szybko się przemieszczać, a schować ją można nawet w stodole – mówi Świerczyński.

Dziennikarze policzyli, że Rosjanie w swoich raportach frontowych "zniszczyli" przynajmniej dwa razy więcej Himarsów niż Ukraina otrzymała od zachodnich sojuszników.

– W rzeczywistości wygląda na to, że nie zniszczyli ani jednego – na pewno żadnego nie widzieliśmy. Jestem pewien, że nie omieszkaliby umieścić takiego wraku w swoim parku Patryjot w Moskwie. Dochodzi więc kolejny aspekt – sztuka wykorzystania tej broni przez Ukraińców – dodaje analityk Polityki Insight.

Podkreśla, że ponad pół roku wykorzystania Himarsów w działaniach zbrojnych obnażyło jedną ze słabości rosyjskiej armii.

– Rosjanie nie mają środków rozpoznania dość sprawnych i dokładnych, nie mają łańcucha działań od rozpoznania do trafienia, który pozwoliłby oddziaływać na odległość strzału Himarsa. Widzimy, że są w stanie niszczyć haubice o zasięgu 40 km, czyli ten sprzęt, którzy musi znaleźć się bliżej linii frontu. A to oznacza, że gdzieś pomiędzy 40 a 80 km znajduje się granica możliwości rosyjskich w tym zakresie – ocenia Świerczyński.

Nowy pakiet pomocy. Ukraina otrzyma "szybujące bomby"

W piątek, 3 lutego, administracja prezydenta USA Joe Bidena ogłosiła nowy pakiet pomocy wojskowej dla Ukrainy wart łącznie ponad 2,2 mld dolarów. Po raz pierwszy znajdą się w nim pociski GLSDB (Grand Launch Small Diameter Bomb) o zasięgu 150 km, które pozwolą dwukrotnie zwiększyć zasięg rażenia ukraińskiej armii.

– To tak naprawdę pocisk Himars, do którego dołączona jest bomba szybująca, nakierowywana GPS. To broń kombinowana, która powstała we współpracy Boeinga i SAAB. Do zasięgu pocisku GLMRS dodać należy w tym przypadku jeszcze drugie tyle, a więc mowa o ok. 160 km – mówi Świerczyński.

To nie tylko pozwoliłoby "przykryć" całe terytorium terenów okupowanych przez Rosję na wschodzie i południu, ale także północną część Krymu.

– Ta bomba jest jednak niewielka, ma ładunek o wadze ok. 20 kg. Jej trafienie będzie precyzyjne, ale jeśli chodzi o promień i stopień zniszczenia, to będzie on mniejszy od GMLRS – zaznacza rozmówca PAP.

Ukraina od dawna apeluje o dostarczenie jej także pocisków ATACMS, które byłyby prawdziwym przełomem. Gdyby USA podjęły taką decyzję, Kijów mógłby otrzymać rakiety o ładunku 600 kg i zasięgu do 300 km. Wszystko wskazuje na to, że, przynajmniej na razie, głównym hamulcem dla takich dostaw jest obawa przed możliwą "eskalacją", którą regularnie grozi Moskwa.

Polecjaka Google News - Portal i.pl

wu

Źródło:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze!
Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA i obowiązują na niej polityka prywatności oraz warunki korzystania z usługi firmy Google. Dodając komentarz, akceptujesz regulamin oraz Politykę Prywatności.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl