Mężczyzna mieszka w Warszawie. Co robił we Wrocławiu? Nieoficjalnie słyszeliśmy dwie wersje: że była to wizyta prywatna albo udział w szkoleniu.
Według naszych informacji patrol policji zauważył w bramie kamienicy przy ul. Ruskiej młodego mężczyznę, jak przygotowywał się do zażycia porcji narkotyku. Na ekranie telefonu komórkowego usypał tzw. kreskę z białego proszku i chciał ją wciągnąć do nosa. Na widok idących w jego stronę funkcjonariuszy wyrzucił telefon i proszek.
Zaraz potem policjanci go zatrzymali. Znaleźli przy nim kilka porcji narkotyku, który okazał się kokainą. W prokuraturze mężczyzna usłyszał zarzut popełnienia przestępstwa, a biały proszek, który według narkotykowego testera jest kokainą, skierowano do ekspertyzy fizykochemicznej. Przypomnijmy, że SOP to jednostka zajmująca się m.in. ochroną Prezydenta RP i premiera. Kilka lat temu zastąpiła Biuro Ochrony Rządu.
Zapytaliśmy w Służbie Ochrony Państwa czym w SOP zajmował się Łukasz Ł. Czy mężczyzna złapany na zażywaniu twardego narkotyku uczestniczył w ochronie najważniejszych osób w państwie.
- Policja i prokuratura prowadzą czynności procesowe w przedmiotowej sprawie. Decyzją Komendanta SOP funkcjonariusz został zawieszony w czynnościach służbowych oraz zostanie wszczęte postępowanie dyscyplinarne – odpowiedział nam rzecznik prasowy Służby Ochrony Państwa podpułkownik Bogusław Piórkowski.
Jednak według nieoficjalnych informacji Łukasz Ł. nie był w ochronie żadnego ważnego polskiego polityka.
W mediach od wielu miesięcy głośno jest o problemach funkcjonariuszy SOP z ruchem drogowym. Bardzo często pojawiają się informacje o drogowych zdarzeniach, z udziałem aut, kierowanych przez funkcjonariuszy tej jednostki. Według danych, opublikowanych niedawno przez radio Zet, w 2018 roku dwukrotnie zwiększyła się liczba drogowych zdarzeń, do których doszło z winy kierowców Biura Ochrony Rządu i Służby Ochrony Państwa. Nowa jednostka działa od 1 lutego 2018 roku.
