Przypominamy, że na przełomie obecnego i minionego roku opisywaliśmy szeroko zakończoną sukcesem walkę kierowców miejskich autobusów o podwyżki. Sytuacja w spółce Gdańskie Autobusy i Tramwaje nadal pozostaje jednak napięta.
CZYTAJ TEŻ: Podwyżki dla pracowników Gdańskich Autobusów i Tramwajów. Załoga GAiT wywalczyła podniesienie płac
- Od soboty 14 kwietnia bez konsultacji z załogą wydłużono nam służbę do 12 godzin. Wszystko przez to, że brakuje kierowców, a ciągłość przewozów musi zostać zachowana. Wprowadzono system pracy dwu zamiast trzyzmianowego jak było dotychczas, co spowodowało że np. zaczynaliśmy pracę o godz. 3 w nocy i jeździliśmy do późnych godzin popołudniowych, stwarzając z przemęczenia zagrożenie dla bezpieczeństwa naszego i pasażerów - mówił Paweł Szymanowski, jeden z około 50 kierowców którzy przyszli na protest.
Zbigniew Kowalski, dyrektor ds. eksploatacyjnych GAiT który zszedł do kierowców, zapewnił, że spółka wycofała się z kontrowersyjnych zapisów. Chwilę potem do załogi przyszedł prezes spółki, Maciej Lisicki, który niemal natychmiast znalazł się w krzyżowym ogniu pytań i pretensji.
Kierowcy podkreślali przede wszystkim, że są przez swoich kierowników i dyspozytorów zmuszani do jazdy pojazdami które mają usterki. Pracujący w zajezdni mechanicy, którzy też byli obecni na spotkaniu dodawali, że brakuje im podstawowych narzędzi do prowadzenia serwisowania autobusów.
- My się cieszymy, że firma kupuje nowe pojazdy za ciężkie pieniądze, ale problemem jest to, że potem nie ma ludzi i sprzętu do ich utrzymania w odpowiednim stanie - mówił jeden z protestujących.
Prezes Lisicki przyznawał, że główną bolączką firmy są braki kadrowe wśród kierowców. Obecnie potrzeba by 20-30 nowych.
- Taka sytuacja jest jednak w całym kraju. W skali polskiej miejskim przewoźnikom brakuje 100 tys. kierowców. Taki jest obecny rynek pracy. W sprawie w której się zgromadziliśmy, czyli grafików wyrażam ubolewanie, bo rzeczywiście została ona źle przeprowadzona. Gdyby pewien pan kierownik przeprowadził rozmowy z wami, może część z was by się na takie rozwiązania zgodziła, ale niestety zrobiono to bez konsultacji z załogą. Wierzę, że wypracujemy porozumienie w tej kwestii - mówił Lisicki.
Załoga GAiT narzeka też na niezrozumiały system premiowania w firmie.
- Czemu jeden z nas za taką samą pracę dostaje np. 500 zł a drugi ponad 1000. Premie mogłyby być nawet mniejsze, ale żebyśmy wszyscy dostawali równe - mówili protestujący.
Konkluzją spotkania było wyznaczenie grupy pięciu kierowców spoza działających w firmie związków zawodowych, która będzie rozmawiać z władzami spółki o pozostałych problemach.
GAiT zakupił także od berlińskiego przewoźnika Omnibusgesellschaft J. Hartmann GmbH 14 Mercedesów, które jak podkreślał prezes Lisicki są w bardzo dobrym stanie technicznym. Pierwsze z nich już trafiły do bazy spółki, wszystkie na regularne trasy powinny wyjechać w ciągu kilku tygodni.
Więcej na temat problemów w GAiT w piątkowym Tygodniku Trójmiasto, 20 kwietnia.
Zobacz wideo ze spotkania:
POLECAMY NA DZIENNIKBALTYCKI.PL: