Rano usłyszeliśmy o zniszczeniu baz paliwowych niedaleko Biełgorodu w Rosji. To początek odwetu Ukrainy?
Uderzeń odwetowych jest niewiele. Na początku było uderzenie w lotnisko (w Millerowie w obwodzie rostowskim – red.), teraz na cel wzięto skład paliw blisko granicy. To byłoby takie naturalne działanie ukraińskich sił, po to, by ograniczyć zasoby logistyczne.
Nie wiemy, kto to zrobił tak naprawdę, ale jeżeli miałbym być doradcą strony ukraińskiej, to właśnie robiłbym wszystko, by te środki zgromadzone w celu inwazji na Ukrainę niszczyć.
Czy mogła to być rosyjska operacja typu false flag, bo pojawiają się i takie opinie?
Szczerze mówiąc, niektóre spekulacje idą w naprawdę dziwnym kierunku. Oczywiście wszystko jest możliwe, skoro Putin był w stanie wysadzić bloki mieszkalne, by uzasadnić operację w Czeczenii, ale trudno to nawet nazywać jakimś uderzeniem odwetowym, takie coś powinno mieć miejsce w Moskwie czy gdzieś w głębi Rosji.
Wiadomo, że jak już zbliża się zagrożenie i siły wyprowadzane są z baz logistycznych to normalną koleją rzeczy jest ich atakowanie i każdy dowódca wojskowy powinien to robić jak tylko ma taką możliwość.
Są doniesienia o wycofywaniu się niektórych rosyjskich oddziałów, również wtedy Ukraińcy dokonują ataków. Jak to wpływa na morale agresorów?
Morale od początku wojny jest fatalne. Widać że to armia takiego starego typu, gdzie jest rozdział pomiędzy tą częścią zawodową a poborowymi, którzy mają tylko wykonywać rozkazy, a niespecjalnie nawet orientują się gdzie się znajdują. To feudalna, imperialna armia, która dokonała agresji. Oni gwałcą i rabują.
W czasie wycofywania też trzeba wroga niszczyć, bo też należy pamiętać, że często są to po prostu manewry. Rosja zauważyła już, że nie będzie w stanie zrealizować celu głównego czyli okupacji całej Ukrainy, więc modyfikuje swoje cele.
Widać, że teraz jest to okrążenie ukraińskich wojsk w rejonie Donbasu i ich zniszczenie. Z pewnością tą masą mięsa armatniego Rosja jest w stanie jeszcze dużo zdziałać, ponieważ zasoby ma dużo większe niż Ukraina. Nawet jeśli to morale padło, to nie można tej armii lekceważyć, bo ona jednak zadaje ogromne straty, przeszła do terroryzowania ludności cywilnej.
O czym świadczy tak wysoka liczba wyeliminowanych rosyjskich oficerów?
Są dwa powody moim zdaniem. Prawdopodobnie jednym z nich jest kiepski system łączności, oni są namierzani, gdyż używają prymitywnych środków, nawet zwykłych telefonów. Drugą kwestią jest to, że znajdują się w strefie taktycznej, gdzie teoretycznie nie powinno ich być, sytuacja zmusza ich by wychodzili do swoich żołnierzy i walczyli. To też jest element słabego morale. Odnoszę też wrażenie, że tym rosyjskim poborowym nie jest wcale żal ich dowódców, a niektórzy pewnie się nawet cieszą, bo są relacje, według których nie wiadomo kogo oni się bardziej boją – czy Ukraińców czy tych rosyjskich generałów, którzy grożą im śmiercią.
Dziękuję za rozmowę
Rozmawiał Adam Kielar
Zmiany w prawie o sprzedaży alkoholu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?