GRU szkoli i wysyła dywersantów do Europy. Afgańczycy udają uchodźców

Grzegorz Kuczyński
Nielegalni imigranci podczas szturmu na przejście na granicy Polski i Białorusi, listopad 2021
Nielegalni imigranci podczas szturmu na przejście na granicy Polski i Białorusi, listopad 2021 AA/ABACA/Abaca/East News
Według bułgarskiego dziennikarza śledczego Christo Grozewa rosyjski wywiad wojskowy GRU szkoli dywersantów do prowadzenia operacji w krajach Zachodu, głównie w Europie. W nagraniu opublikowanym w Internecie podkreślił, że wielu z nich ma się rekrutować m.in. z Ameryki Łacińskiej i Afganistanu.

SPIS TREŚCI

Wśród szkolonych mają być cudzoziemcy z przeszłością kryminalną, a także osoby, które studiowały w Rosji i zostały wówczas zwerbowane oraz takie, które przyjechały do Rosji "celowo, np. Wenezuelczycy i Kubańczycy" – powiedział Grozew w wywiadzie opublikowanym na kanale YouTube. Pochodzący z Bułgarii dziennikarz stwierdził, że w ciągu ostatnich dwóch lat GRU zwerbowało wielu młodych Afgańczyków, a część z nich jako uchodźcy miała trafić do Europy.

Szkoły dywersantów

Grozew twierdzi, że Rosja stworzyła całą "szkołę sabotażu". Dwa główne ośrodki szkoleniowe znajdują się w Moskwie i Petersburgu. W opinii dziennikarza śledczego za decyzją o stworzeniu systemu szkolenia dywersantów i szpiegów stały trzy przesłanki: dekonspiracja około stu rosyjskich szpiegów, do której doszło w wyniku serii śledztw; śmierć wielu agentów podczas wojny na Ukrainie, a także ograniczenia nałożone przez państwa Zachodu na rosyjską dyplomację.

- Można powiedzieć, że jest około 80-100 osób, które podróżowały po świecie, organizowały sabotaże i zamachy stanu, werbowały agentów. (...) Obecnie niemal ich nie ma, większość dyplomatów wydalono, a ci, którzy kiedyś podróżowali po świecie, teraz szkolą cudzoziemców do zadań, które sami wykonywali – stwierdził Grozew.

Sabotaż Rosji w Europie

Dziennikarz przypomniał, że efektem tych działań był m.in. akty sabotażu w Polsce i Czechach oraz ładunki wybuchowe odkryte w magazynach kurierskiej firmy DHL. Portal Moscow Times przypomniał, że doradca ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta Litwy, Kęstutis Budrys oświadczył wówczas, że za przygotowaniem ataków stał rosyjski wywiad wojskowy.

W lipcu paczki zawierające elektryczne masażery zawierające substancję na bazie magnezu zapaliły się w magazynach DHL w Niemczech i Wielkiej Brytanii. Jeden z incydentów miał miejsce w centrum logistycznym DHL na lotnisku w Lipsku tuż przed odlotem, a drugi w Birmingham w Wielkiej Brytanii, po dostarczeniu paczki lotem z Litwy. Również w listopadzie Boeing 737-800 należący do DHL rozbił się w pobliżu lotniska w Wilnie. Zginęła jedna osoba z czterech znajdujących się na pokładzie. Generalny Inspektor Bundeswehry Carsten Breuer powiedział, że sabotaż mógł zostać zorganizowany przez rosyjskie służby specjalne.

W grudniu czeski minister spraw zagranicznych Jan Lipavsky powiedział, że Rosja może być zamieszana w sto incydentów, do których doszło w Europie w 2024 roku. We wtorek dziennik "The New York Times" napisał natomiast, że Rosja była zamieszana w eksplozje paczek w krajach europejskich, w tym w Polsce, i planowała podobny sabotaż w Stanach Zjednoczonych.

od 7 lat

źr. PAP, The Moscow Times

Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl