Niedawno gdańscy urzędnicy przeprowadzili kontrolę na terenie działki przy kościele św. Ignacego Loyoli. Przez niemal dekadę miał tam rezydencję abp Sławoj Leszek Głodź - były już metropolita gdański, który obecnie ma ze strony Watykanu zakaz przebywania na terenie archidiecezji gdańskiej.
Urzędnikom towarzyszyła posłanka Lewicy z Gdańska - Beata Maciejewska. Polityczka w kwietniu wystąpiła o kontrolę realizacji umowy z 13.07.2011, na mocy której Kościół zakupił od miasta działkę przy kościele przy 99-procentowej bonifikacie, za ok. 4,5 tys. zł. Zaoszczędzono niemal pół mln zł. Warunkiem było prowadzenie na tym terenie działalności sakralnej oraz dostępność terenu dla mieszkańców. W zamian Kościół gdański zrzekł się roszczeń do Parku Oliwskiego. Zwrotu bonifikaty można było domagać się od Kościoła przed upływem dekady od zawarcia umowy transakcji.
Przez lata na działce pasły się daniele, które hodował ówczesny metropolita gdański. Proboszcz parafii tłumaczył w korespondencji urzędowej, że na tym terenie odbywały się spotkania duszpasterstw oraz księży. Na działce pojawiły się figury Jezusa, ale dopiero po kwietniowym wystąpieniu medialnym Beaty Maciejewskiej, która domagała się kontroli urzędowej.
Z wywiadu wiceprezydenta Gdańska Alana Aleksandrowicza dla "Gazety Wyborczej Trójmiasto";nf[/a] wynika, że władze miasta nie będą domagać się zwrotu bonifikaty od Kościoła.
- Co prawda decyzja jeszcze nie zapadła, ale analizy przygotowane w urzędzie wskazują, że nie mamy podstaw do wystąpienia o zwrot bonifikaty - mówi w wywiadzie zastępca prezydent Gdańska.
- Należy uznać, że rzeczywiście przez jakiś czas była tam prowadzona taka działalność, jednak dla nas kluczowe jest sprawdzenie stanu wykorzystania nieruchomości na koniec okresu dziesięcioletniego. To jest podejście od strony prawnej. Jeżeli wprowadzony jest okres 10-letni na przeznaczenie działki na cele sakralne, to nie oznacza, że następnego dnia od podpisania umowy ten cel sakralny musi się tam pojawić - stwierdza dalej Alan Aleksandrowicz.
Wiceprezydent Gdańska przyznaje, że nabywca miał 10 lat na rozpoczęcie realizowania celów sakralnych na tym terenie, a w świetle prawa, umowa nie określa w którym momencie trwania dekady ten moment ma nastąpić. Dodaje, że w 2013 roku prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania dot. użytkowania ziemi. Zwraca też uwagę, że miasto wystąpiło z roszczeniami do parafii pw. św. Piotra i Pawła, która miała zrealizować przedszkole.
Do sprawy odniosła się posłanka Beata Maciejewska, która zwołała konferencję prasową przed Urzędem Miejskim w Gdańsku.
- Od kilku lat walczę o to, by miastu została zwrócona ta działka lub bonifikata. Dziś dowiadujemy się, że miasto, pomimo dowodów, nie zamierza ubiegać się o zwrot bonifikaty. Wiemy, że do 12.04.2021, czyli przez prawie 10 lat użytkowania działki, biegały tam sobie daniele, a działka nie była wykorzystywana na cele sakralne. Dziennikarz "Gazety Wyborczej" zrobił zdjęcie dzień po mojej interwencji. Były tam tylko paśniki. Mamy zdjęcia i wizję lokalną, do której doprowadziłam, sprzed ok. dwóch tygodni, gdzie stoją tam krzyże, figurka Jezusa oświetlona lampą solarną. Została stworzona inscenizacja, scena, która ma udowadniać, że działy się tu wydarzenia związane z kultem sakralnym. Na moje pytanie, czy proboszcz ma zdjęcia z jakichkolwiek wydarzeń w tym miejscu, odpowiedział, że nie ma. To miejsce powinno być dostępne dla wiernych. Takie jest prawo. Jeden z internautów napisał w tej sprawie komentarz, z którym się zgadzam: "Prędzej abp Głódź przejdzie przez ucho igielne niż PO zrobi cokolwiek Kościołowi. Aleksandra Dulkiewicz i wiceprezydenci nie chcą naruszyć interesów Kościoła" i ja się z tym zgadzam - powiedziała Beata Maciejewska.
Posłanka Lewicy nie wyklucza w tej sprawie petycji oraz innych dróg prawnych, z których chce skorzystać przed upływem dziesięciu lat od zawarcia aktu notarialnego.
