Lech Poznań U-19 w pierwszym spotkaniu I rundy Młodzieżowej Ligi Mistrzów zremisował z rówieśnikami z FC Nantes 1:1. W rewanżowym starciu, trener Bartosz Bochiński zdecydował się na dwie zmiany w wyjściowej jedenastce - w miejsce Igora Stankiewicza i Bartłomieja Juszczyka pojawili się Kornel Lisman i Maksym Pietrzak, którzy zmagali się kilka tygodni temu z urazami. Również szkoleniowiec FC Nantes, Stephane Moreau desygnował inną jedenastkę. Francuski trener dał szansę od pierwszej minuty utalentowanemu Louisowi Leroux oraz Stredairowi Appuahowi, który ma już za sobą pierwsze występy w Ligue 1.
Z przewagi gospodarzy niewiele wynikało... Pruchniewski zamienił się w mur!
Od samego początku rywalizacja była bardzo zacięta o lechici wyszli zdeterminowani na to spotkanie. Już w drugiej minucie, byliśmy świadkami pierwszej ciekawszej akcji Lecha. Bartosz Tomaszewski zagrał długą piłkę na głowę Norberta Pacławskiego, lecz futbolówka wylądowała w rękach golkipera Nantes - Mabona. Chwilę później Maksymilian Dziuba wygrał przebitkę w środkowej części boiska, popędził na bramkę Francuzów, lecz akcja została przerwana czystym wślizgiem gospodarzy. Podopieczni Moreau odpowiedzieli w 7. minucie. Spod kolana uderzał Assoumani i Mateusz Pruchniewski wykazał się ogromnym refleksem, wybijając piłkę na rzut rożny. Po tej akcji to młodzi zawodnicy Nantes przejęli inicjatywę. Francuzi byli aktywni w rozegraniu, dobrze weszli w to spotkanie, jednak lechici z powodzeniem odpierali ich wszelkie próby.
Podopieczni trenera Bartosza Bochińskiego stosowali wysoki pressing na przeciwniku i przyniosło to pierwsze efekty. Nantes wybijało niecelnie i piłka padała łupem lechitów. W 16. minucie Kolejorz przeprowadził akcje od własnej strefy obronnej, po której Norbert Pacławski wyszedł sam na sam z bramkarzem rywali, lecz w ostatniej chwili nadbiegający od tyłu obrońca wygarnął mu futbolówkę spod nóg. Chwilę później to gospodarze mogli wyjść na prowadzenie. Maksymilian Dziuba stracił piłkę na swojej połowie, zaatakowany przez jednego z Francuzów, lecz na całe szczęście strzał z okolic dwudziestego metra przeszedł obok bramki Pruchniewskiego.
Przewaga Francuzów z każdą minutą rosła. W 27. minucie lechici bronili się na trzy razy, uderzenie i dobitkę obronił Pruchniewski, a piłkę zmierzającą do bramki zatrzymał jeden z naszych graczy. Na początku drugiego kwadransa bardzo precyzyjną centrą z rzutu wolnego z ponad 40 metrów popisał się Maksym Pietrzak. Jego wrzutka wylądowała na głowie Lismana, lecz strzał 17-letniego pomocnika pewnie wyłapał francuski golkiper. Obie strony wymieniały się ciosami, jednak to Nantes było strzelenia pierwszego gola w tym spotkaniu. Ponownie Pruchniewski popisał się kapitalnymi interwencjami, broniąc w 35. minucie strzał po strzale i to on był najjaśniejszą postacią Lecha w pierwszej połowie.
Tuż przed przerwą Maksym Pietrzak próbował zaskoczyć Mabona z rzutu wolnego. Piłka nieźle dokręcała się w okolice okienka bramki Nantes i zabrakło naprawdę niewiele, a młody lechita otworzyłby wynik meczu. Ostatecznie obie ekipy schodziły do szatni z bezbramkowym remisem. Warto jednak dodać, że w pierwszej połowie to gospodarze stworzyli więcej sytuacji i utrzymywali się częściej przy piłce. Nantes oddało pięć celnych strzałów, a lechici zaledwie jeden.
Druga połowa na także na remis
Początek drugiej połowy był bardzo szarpany i obie ekipy popełniały wiele fauli. To z kolei przynosiło stałe fragmenty gry. W 51. minucie do wrzutki z boku boiska, najwyżej wyskoczył kapitan Nantes, Nathan Zeze, ale posłał futbolówkę nad bramką Pruchniewskiego. W 55. minucie trener Bartosz Bochiński przeprowadził dwie zmiany. Na placu gry pojawili się Dawid Ławniczak i Bartłomiej Juszczyk, odpowiednio w miejsce Aleksandra Nadolskiego i Kornela Lismana. Zdecydowanie pierwszy kwadrans drugiej części spotkania był bardziej spokojny, niż ten w pierwszej połowie. Oczywiście, żółto-zieloni kontrolowi mecz, lecz nie byli w stanie wykorzystać swoich sytuacji. Ostatnie dwadzieścia minut było bardzo nerwowe i lechici załapali szybko dwie żółte kartki. Najpierw karą indywidualną został ukarany Ksawery Kukułka, a chwilę później kapitan Lecha - Jan Niedzielski, za faul przy linii bocznej.
W 76. minucie wreszcie lechici mogli mieć kolejną stuprocentową sytuację. Maksymilian Dziuba popisał się dobrym podaniem do Bartłomieja Juszczyka, lecz do piłki szybciej wybiegł bramkarz Nantes. W 82. minucie gospodarzom należał się rzut karny. Ksawery Kukułka wpadł w Malanga Gomesa w polu karnym, lecz na całe szczęście Jamie Robinson nie wskazał na wapno i nadal utrzymywał się wynik 0:0. W regulaminowym czasie gry nie byliśmy świadkami ani jednego gola i o awansie do drugiej rundy musiała zadecydować seria rzutów karnych.
Pierwszą jedenastkę wykonywał Patryk Olejnik i młody pomocnik Lecha Poznań się nie pomylił. Rywale odpłacili się tym samym i po pierwszej serii, mieliśmy 1:1. W drugiej serii zawodnicy obu ekip się nie pomylili i mieliśmy 2:2. Niestety, w trzeciej Mabon obronił strzał Tomaszewskiego, a w czwartej Bartłomiej Juszczyk posłał piłkę obok bramki. Gospodarze wykorzystali wszystkie z czterech jedenastek i tym samym uzyskali awans do kolejnej rundy.
FC Nantes - Lech Poznań 0:0 (po rzutach karnych 4:2)
Rzuty karne:
- 1 seria: 0:1 Patryk Olejnik, 1:1 Dehmaine Assoumani
- 2 seria: 1:2 Michał Gurgul, 2:2 Nathan Zeze
- 3 seria: Bartosz Tomaszewski nie wykorzystał rzutu karnego, 3:2 Timothe David
- 4 seria: Bartłomiej Juszczyk nie wykorzystał rzutu karnego, 4:2 Bastien Meupiyou
FC Nantes: Mabon - David, Zeze, Mongo, Meupiyou - Leroux, Gomes, Toure (8. Guirassy), Tabibou - Appuah, Mafoumbi (71. Nzita)
Lech Poznań: Pruchniewski - Kornobis, Tomaszewski, Gurgul, Kukułka (87. Tudruj) - Niedzielski, Nadolski (55. Ławniczak), Dziuba, Lisman (55. Juszczyk), Pietrzak (74. Olejnik) - Pacławski (87. Maza)
Kartki: David 45. - Nantes Kornobis 28., Kukułka 69., Niedzielski 74. - Lech
Sędziował: Jamie Robinson (Irlandia Północna)
Kibice Lecha Poznań nie dowierzali w to, co zobaczyli. Ponad...
