Firma Horcus Investment Group namawiała klientów do kupna obligacji. W zamian oferowała wysokie zyski. Horcus twierdził, że będzie kupował atrakcyjnie położone, zaniedbane nieruchomości, odnawiał je i zarabiał na późniejszej sprzedaży. Zyski mieli czerpać także inwestorzy, których znalazło się ponad 700. Wpłacili ponad 38 mln złotych, które przepadły. Jednorazowe wpłaty wynosiły nawet po kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Czytaj więcej: Inny adwokat z Poznania oszukał swojego klienta
Początkowo inwestycje Horcusa, z którym byli związani poznański adwokat oraz doradca podatkowy, nie były wirtualne. Spółka kupiła Willę „Biruta” w Konstancinie pod Warszawą. Potem podpisywała umowy przedwstępne na kolejne nieruchomości. Kilka z nich znajdowało się w Poznaniu - w centrum miasta oraz na Łazarzu. Jeden z budynków był w Karpaczu. Tych planowanych zakupów Horcus już nie sfinalizował, a pieniądze klientów gdzieś przepadły.
O sprawie w zeszłym roku zaczął pisać „Puls Biznesu”. Zdaniem gazety, firma Horcus tworzyła fałszywe prezentacje i sprawozdania, by zamydlić oczy klientom, namawiała na wpłaty na kolejne inwestycje, kusiła odsetkami od obligacji. Twórca Horcusa Robert B., jak pisał „PB”, mimo pojawiających się kłopotów podróżował po świecie. Na Facebooku przedstawiał siebie jako „kreatora życia pełnego sukcesów, miłości i szczęścia”.
Afera Horcusa: Robert B. i jego mama trafiają do aresztu
W 2016 roku zmarła żona Roberta B., która zdaniem niektórych osób nieźle radziła sobie w zarządzaniu firmą. Rok później, w lipcu 2017 roku, śledczy z Warszawy przeprowadzili pierwsze zatrzymania. Do aresztu trafili wspomniany Robert B. oraz jego matka, formalnie będąca prezesem Horcusa.
- Osoby wchodzące w skład zarządu spółki oraz osoby faktycznie kierujące jej działalnością wprowadzały obligatariuszy w błąd, co do zamiaru wypłaty odsetek oraz wykupu obligacji. Podawały nieprawdziwe dane o stanie majątkowym firmy oraz realizowanych przez nią inwestycji
– podała prokuratura. - W rzeczywistości spółka nie była właścicielem nieruchomości wskazywanych w prospektach emisyjnych, folderach reklamowych oraz na swojej stronie internetowej - dodała.
W marcu tego roku doszło do zatrzymań kolejnych siedmiu podejrzanych. Wśród nich znaleźli się dwaj poznaniacy: adwokat [b]Sławomir K. oraz doradca podatkowy Paweł H. Obaj usłyszeli m.in. zarzut działania w zorganizowanej grupie przestępczej[/b].
Adwokat Sławomir K. w przeszłości zajmował się pośrednictwem nieruchomości. Potem został radcą prawnym, a następnie adwokatem. Doradzając Horcusowi, wskazywał potencjalne nieruchomości do zakupu, rzekomo podsuwał pomysły na następne biznesy. Prokuratura podaje, że adwokat doprowadził też do zarejestrowania spółki Horcus, Q Group oraz kilkunastu spółek zależnych. Był w ich radach nadzorczych.
- Spółki zostały zarejestrowane, by tworzyć fałszywy obraz sprawnie rozwijanej działalności firm z grupy Horcus. W rzeczywistości jednak nie funkcjonowały i nie prowadziły żadnej działalności
– podaje Prokuratura Krajowa w swoim komunikacie.
Adwokat z Poznania trafił do aresztu, za doradcę poręczył senator PO
Prowadząca śledztwo warszawska Prokuratura Okręgowa złożyła wniosek o tymczasowe aresztowanie adwokata z Poznania. Warszawski sąd rejonowy początkowo wyznaczył kaucję w wysokości 100 tys. zł, ale prokuratura złożyła zażalenie do Sądu Okręgowego, który postanowił aresztować prawnika na dwa miesiące.
W przypadku doradcy podatkowego Pawła H. sąd nie zgodził się na jego areszt, chociaż sąd uznał, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przez Pawła H. zarzucanych mu przestępstw. Wpływ na to, że sąd nie aresztował doradcy podatkowego, lecz zastosował dozór policji i zakazał mu opuszczania kraju, miała m.in. sytuacja rodzinna Pawła H. Doradca podatkowy jest ojcem samotnie wychowującym chore dziecko. Ponadto poręczenie osobiste złożył za niego senator Jan Filip Libicki.
Dlaczego polityk PO zaangażował się w sprawę?
- Nie rozmawiam z „Głosem Wielkopolskim”. Życzę miłego dnia. Pozdrawiam
– usłyszeliśmy od senatora Jana Filipa Libickiego.
Doradca podatkowy, który usłyszał zarzuty, świadczy usługi na rzecz biura senatora PO. Być może dlatego polityk złożył poręczenie. Na marginesie – doradca Paweł H. od kilkunastu lat zajmuje się finansami biur poselskich i senatorskich wielkopolskich polityków z różnych opcji.
Doradca zgodził się na rozmowę, ale zaznaczył, że wiele nie może powiedzieć.
- Obowiązuje mnie tajemnica śledztwa – zaznacza Paweł H. - Chcę podkreślić, że jestem niewinny. Złożyłem obszerne wyjaśnienia, które spowodowały, że nie trafiłem do aresztu. Mam nadzieję, że na szybkie zakończenie sprawy.
Paweł H. świadczył usługi podatkowe na rzecz Horcusa. Prokuratura zarzuciła mu udział w grupie przestępczej oraz niezłożenie sprawozdania finansowego tej spółki, co miało zataić przed inwestorami kiepską kondycję piramidy finansowej. Jedna z osób, która zna szczegóły sprawy, powiedziała nam, że zarzuty wobec doradcy podatkowego niekoniecznie zakończą się jego skazaniem. Podobno było tak, że Paweł H. zamierzał złożyć sprawozdanie z działalności Horcusa, ale firma nie przesyłała mu różnych dokumentów potrzebnych do jego przygotowania. Potem przestała mu płacić pieniądze za usługi, a on rozwiązał z nią współpracę.
Śledztwo dotyczące Horcusa prowadzi specjalny zespół prokuratorów. Badana jest działalność spółki w latach 2014-2017.