Horror w Ćmińsku. Mężczyzna chciał zginąć w wypadku? Do policjantów krzyczał, by go zastrzelili! [WIDEO]

Michał Nosal
Przód samochodu został całkowicie zniszczony. Licznik zatrzymał się na 120 kilometrach na godzinę
Przód samochodu został całkowicie zniszczony. Licznik zatrzymał się na 120 kilometrach na godzinę policja
Rozpędzony samochód wbił się w stertę ziemi. Jego kierowca zamknięty w aucie krzyczał do policjantów żeby go zastrzelili. Potem zranił się nożem – takie dramatyczne sceny rozegrały się w piątkowe przedpołudnie w podkieleckim Ćmińsku.

Kilkanaście minut po godzinie 10 w piątek służby ratunkowe dostały sygnał o wypadku w Ćmińsku. Renault uderzyło tu w stertę ziemi usypaną przy drodze. Ze zgłoszenia wynikało, że mężczyzna który jest w samochodzie, nie wysiada z niego.

- Gdy na miejsce dotarli policjanci, strażacy którzy już tu byli przekazali, że kierowca zamknięty w samochodzie nie pozwala do siebie podejść. Mocno pobudzony mężczyzna krzyczał, by go zostawić. Krzyczał też do policjantów, by go zastrzelili. Groził, że ma nóż i zrobi sobie krzywdę – relacjonował młodszy aspirant Karol Macek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.

Policjanci wezwali posiłki. Desperat widząc więcej funkcjonariuszy zranił się nożem w okolice szyi. Wtedy policjanci wybili szybę w drzwiach samochodu i obezwładnili uzbrojonego. 34-latek z powiatu skarżyskiego został przekazany pod opiekę lekarzy. Pobrano mu krew do przebadania na zawartość alkoholu i narkotyków.

- Rana od noża nie zagraża życiu mężczyzny. Na miejscu nie było śladów hamowania. Licznik samochodu zatrzymał się na 120 kilometrach na godzinę. Niewykluczone, że 34-latek rozpędzając wóz i wjeżdżając w stertę ziemi próbował odebrać sobie życie. Będziemy to ustalać – opowiadał Karol Macek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl