Sytuacja w rankingu po turnieju w Rzymie
Ponad 400 punktów mniej od trzeciej Jessiki Peguli i co najmniej 485 do Coco Gauff, która zostanie za tydzień wiceliderką rankingu – tak wyglądać będzie klasyfikacja w następny poniedziałek. Obrazuje to, jakie straty punktowe poniosła Polka po słabszym od oczekiwań występie w Rzymie.
Nasza najlepsza tenisistka może jednak jeszcze znacznie pogorszyć swoją sytuację. Już za dwa tygodnie startuje wielkoszlemowy French Open, w którym Iga bronić będzie tytułu. Biorąc pod uwagę jej ostatnią dyspozycję, nie tylko fizyczną, ale przede wszystkim mentalną, nie należy spodziewać się nagłego przebudzenia. Owszem, niczego wykluczyć nie można, powinniśmy jednak raczej nastawić się na kolejną stratę punktów zanotowaną przez raszyniankę.
Iga będzie bronić tytułu w Paryżu
Za triumf w ubiegłorocznej edycji imprezy wielkoszlemowej Polka zgarnęła 2000 punktów. Jeśli tytułu nie obroni, poniesie straty punktowe, które mogą sprawić, iż zanotuje kolejny rankingowy spadek. Nawet jeśli zdołałaby dotrzeć do półfinału, a więc wygrać w Paryżu pięć pojedynków, z jej konta ubędzie ponad tysiąc oczek, co może zwiastować, iż Świątek znajdzie się poza najlepszą czwórką.
Po odjęciu punktów zdobytych przez poszczególne tenisistki w ubiegłorocznym French Open (a także, w przypadku niektórych, z wcześniejszego turnieju w Strasburgu) okazuje się, że kilka pań klasyfikowanych obecnie za naszą tenisistką, rozpocznie rywalizację w stolicy Francji mając lepsze pole startowe, a więc więcej oczek na koncie (pamiętać jednak należy, że ubiegłoroczna zdobycz z French Open tak naprawdę odjęta zostanie dopiero po tegorocznym turnieju wielkoszlemowym). Tak jest chociażby w przypadku Amerykanki Madison Keys (obecnie szósta), Mirry Andriejewej (siódma) czy Qinwen Zheng (ósma). Tak też może być w przypadku Jasmine Paolini (piąta w klasyfikacji), o ile wygra jeszcze co najmniej dwa mecze w Rzymie.
Pola poza gronem rozstawionych?
To jednak nie koniec zagrożeń. W przypadku słabszego występu w Paryżu (np. porażka w trzeciej rundzie), wyprzedzić ją mogą także Paula Badosa (jeśli osiągnie ćwierćfinał) czy Emma Navarro (półfinał). Inne tenisistki musiałyby dotrzeć do finału lub wygrać turniej.
W skrajnie niekorzystnym scenariuszu możemy więc spodziewać się nawet dziewiątej lub dziesiątej lokaty naszej tenisistki w pierwszym czerwcowym notowaniu rankingu. Miałoby to wpływ na kolejne turnieje z jej udziałem – w wielkoszlemowym Wimbledonie mogłaby bowiem trafić np. na Arynę Sabalenkę już w czwartej rundzie. Z kolei w silnie obsadzonych turniejach rangi 500, w których wzięłyby udział wszystkie klasyfikowane przed nią tenisistki, Polka byłaby nierozstawiona, a to z kolei mogłoby spowodować, że Białorusinka, Gauff czy Pegula mogłyby stanąć naprzeciwko Igi już w pierwszej rundzie.
Na szczęście pesymistyczny scenariusz ma raczej małe szanse na zaistnienie, realnie powinniśmy się spodziewać spadku na siódme lub ósme miejsce (Sabalenka możliwa w ćwierćfinale Wimbledonu). No chyba, że Iga zaskoczy wszystkich i zagra najlepszy turniej w sezonie, czego wszyscy kibice tenisa w naszym kraju bardzo by sobie życzyli.
