Spis treści
Pierwszy set dla Świątek
Z Hiszpanką nasza tenisistka dotychczas rozegrała dwa pojedynki, obydwa przed trzema laty. W Guadalajarze, podczas turnieju WTA Finals, Polka wygrała mecz fazy grupowej, na niewiele jednak triumf się zdał, bowiem Iga dwa wcześniejsze spotkania przegrała i ostatecznie nie awansowała do półfinału. Drugie spotkanie miało miejsce podczas igrzysk olimpijskich w Tokio - wówczas to Badosa okazała się lepsza, odbierając Świątek marzenia o medalu olimpijskim.
Piątkowe spotkanie rozpoczęło się obopólną wymianą ciosów. Zawodniczki nie zamierzały odpuszczać żadnej piłki, walczyły do upadłego o każdy punkt, a kibice po kolejnych zagraniach mogli jedynie bić brawo. Wyrównana rywalizacja trwała do stanu 3:3 w pierwszej partii - od tego momentu Hiszpanka zaczęła prezentować się nieco słabiej, z czego skwapliwie skorzystała wiceliderka światowego rankingu, która wygrała trzy gemy z rzędu (w tym dwa przy serwisie rywalki) i objęła prowadzenie w pojedynku.
Drugi set dla Badosy
Świątek nie zwalniała tempa po wygraniu pierwszego seta i przyparła rywalkę do muru. Polka przełamała Hiszpankę już w drugim gemie, co dało jej prowadzenie 3:0. Raszynianka wygrała 12 z pierwszych 14 wymian i wszystko wskazywało na kolejną łatwą przeprawę.
Badosa w końcu się obudziłą i wygrała trzy z kolejnych czterech gemów. Hiszpanka najpierw obroniła swoje podania, a następnie po raz pierwszy w tym meczu przełamała Polkę. Świątek natychmiast odwdzięczyła się w podobny sposób, tylko po to by po chwili przegrać własnego gema serwisowego do zera.
W kolejnym Badosa obroniła swoje podanie, doprowadziła do remisu 4:4 i prawie przełamała Świątek, ale Polka obroniła dwa break-pointy. Raszynianka przegrała następnego do zera i było już 5:5.
W jedenastym gemie drugiego seta obie tenisistki szły łeb w łeb i przez długi czas żadna nie potrafiła wygrać dwóch punktów z rzędu. Dopiero po trzynastej piłce Świątek obroniła swoje podanie i objęła prowadzenie 6:5. Badosa bez większych doprowadziła do remisu 6:6 i tie-breaka.
W nim obie tenisistki miały poważne problemy z utrzymaniem swojego serwisu. Sześć z pierwszych ośmiu wymian kończyło się mini-breakiem. Świątek prowadziła w pewnym momencie 5:4, ale oddała inicjatywę rywalce. Badosa wygrała trzy punkty z rzędu, tie-breaka 7-5 i seta 7:6.
Decydujący set dla Świątek
Problemy z serwisem u obu tenisistek były obecne i na początku trzeciego seta Pierwsze trzy gemy kończyły się przełamaniem - dwoma dla Świątek i jednym dla Badosy. Z biegiem partii raszynianka ustabilizowała swój serwis, czego nie można powiedzieć o Hiszpance.
Od stanu 2:1 Polka przejęła kontrolę nad meczem, wygrała cztery gemy z rzędu i tym samym decydującego seta 6:1.
Przy stanie 4:1 dla Świątek mecz został na chwilę przerwany z powodu zasłabnięcia jednego z kibiców.
Billie Jean King Cup
Dzięki zwycięstwu nad Hiszpanią reprezentacji Polski awansowała do ćwierćfinału Billie Jean King Cup. Kolejnym rywalem Biało-Czerwonych będą Czeszki.
Polki do turnieju finałowego awansowały po wyjazdowej wygranej ze Szwajcarkami 4:0. Do Malagi kapitan Dawid Celt, oprócz Świątek i Linette, zabrał: Magdalenę Fręch, Maję Chwalińską i Katarzynę Kawę.
Przed rokiem format rozgrywek był inny. Zaczynały się od fazy grupowej, w której biało-czerwone uległy Kanadzie 0:3 i Hiszpanii 1:2. Teraz od początku obowiązuje formuła pucharowa, ale cztery najwyżej rozstawione drużyny do gry przystąpią od drugiego etapu.
W ćwierćfinałach na rywalki czekały: Kanadyjki (nr 1), Czeszki (2), Włoszki (3) i Australijki (4). Poszczególne spotkania będą się składać z dwóch meczów singlowych i jednego deblowego. 2
Nazwa rozgrywek, znanych wcześniej jako Fed Cup, została zmieniona na Billie Jean King Cup w 2020 roku, żeby uhonorować Amerykankę, 12-krotną triumfatorkę imprez wielkoszlemowych, która była w zwycięskiej ekipie USA w pierwszej edycji drużynowych zmagań w 1963 roku.
W listopadzie ubiegłego roku turniej finałowy w Sewilli wygrały Kanadyjki, które w finale pokonały Włoszki.
