Iga Świątek straciła na korcie timing, nie wytrzymuje presji, a stres ją usztywnia - ocenia legendarny tenisista Wojciech Fibak

Jacek Kmiecik
Opracowanie:
EPA/PAP
Były świetny tenisista Wojciech Fibak przyznał, że współczuje Idze Światek, która w każdym swoim starcie musi się mierzyć z ogromną presją i walczyć ze stresem. "A to usztywnia" - podkreślił po występach wiceliderki światowego rankingu w Indian Wells i Miami.

W Kalifornii, gdzie Iga Świątek broniła tytułu, odpadła w półfinale z późniejszą triumfatorką Mirrą Andriejewą z Rosji, a na Florydzie w ćwierćfinale uległa zajmującej 140. miejsce w świecie Alexandrze Eali z Filipin.

- Ja ciągle wierzę w Igę. Zawsze, gdy rozpoczyna się turniej, to stawiam, że to ona wygra. Niestety, stres jej nie pomaga. Jak to się ładnie mówi, w ostatnim czasie Iga straciła na korcie timing

- przyznał Wojciech Fibak.

Szczególnym echem w świecie tenisowym odbiła się porażka Światek z Ealą. 19-letnia Filipinka wygrała 6:2, 7:5.

- Iga walczy o wszystko. Każdy mecz chce wygrać i z takiego założenia wychodząc dla niej każdy punkt jest ważny. Kiedy jednak nie idzie, widać, że stres ją usztywnia, nie wytrzymuje presji, jaka na niej ciąży. Zwłaszcza forhend nie działa wtedy jak powinien. Dlatego rywalki grają na tę jej stronę. Tak było w tym meczu

- analizował dawny tenisista.

Szczególnie raziły go w tym spotkaniu gemy przegrywane przez Świątek przy własnym serwisie.

- W kobiecym tenisie podanie nie jest tak istotne, jak w męskim. 99 procent zawodniczek gra z głębi kortu. Istotny jest return. To on otwiera drogę do zdobywania punktów

- stwierdził legendarny polski numer 1 tenisa.

Dwa tygodnie wcześniej w Indian Wells Świątek została pokonana w półfinale przez wschodzącą gwiazdę tenisa - Andriejewą. To druga z rzędu porażka Polki z 17-letnią Rosjanką, która wyeliminowała ją wcześniej z imprezy w Dubaju, także w drodze po końcowe zwycięstwo.

- Po Arynie Sabalence, która w ostatnim czasie znacznie poprawiła swój tenis, wyrosła Idze kolejna bardzo trudna rywalka. Andriejewa jest wszechstronna. Gra odważnie. Pod okiem Conchity Martinez, jako mentorki, świetnie się rozwija. Widać, że ta współpraca przynosi bardzo dobre efekty. Uważam, że Rosjanka jest bardzo mocną kandydatką, by w niedalekiej przyszłości zostać liderką rankingu

- ocenił Fibak.

W zupełnie innym nastroju z Miami wyjechała Magda Linette. 33-latka dotarła do ćwierćfinału, pokonując po drodze między innymi trzecią rakietę świata "Coco" Gauff 6:4, 6:4.

- Magda, poznanianka jak ja, gra bardzo ładny tenis. A ja jestem estetą, toteż każdy jej sukces szczególnie mnie cieszy. Ostatnio jej się nie wiodło, ale Miami pokazała, że ma duże możliwości. Wykorzystała przy tym słabszą dyspozycję Gauff. Linette była zadziorna i to jej dało awans do ćwierćfinału

- skomentował pan Wojciech.

Na zakończenie zaznaczył, że teraz - po krótkiej przerwie - przychodzi okres gry kortach ziemnych.

- A to dla naszych tenisistek i tenisistów naturalna nawierzchnia. Uważam, że to dobry moment, by Iga i reszta naszych czołowych graczy pokazała pełnię możliwości i umiejętności

- przyznał.(PAP)

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl