Linda Noskova zawiesiła Polce poprzeczkę bardzo wysoko. Podobnie jak nasza reprezentantka zagrała świetne spotkanie, ale to podopieczna belgijskiego trenera Wima Fissete'a wykazała się większymi umiejętnościami w decydujących momentach pojedynku.
Mecz Świątek z Noskovą w Dausze był równie zacięty, co ich cztery poprzednie potyczki. W pierwszym secie żadna z nich nie zdołała przełamać drugiej. Notowana na 33. miejscu w światowym rankingu czeska tenisistka imponowała serwisem, gema na 5:5, gdy broniła się przed przegraniem partii, wygrała posyłając cztery asy. Zdecydowanie lepsza w tym elemencie była również w tie-breaku, w którym triumfowała 7-1. Był to pierwszy stracony set przez 23-letnią raszyniankę w Dausze od 2022 roku, gdy w drugiej rundzie przegrała premierową odsłonę ze Szwajcarką Viktoriją Golubic.
Początek drugiej odsłony był podobny do pierwszej, obie zawodniczki utrzymywały podanie. Pierwsze przełamanie w tym meczu zanotowała Świątek, która objęła prowadzenie 3:2. Chwilę później sama dała się jednak przełamać i stan rywalizacji ponownie się wyrównał. Kolejnego gema przy serwisie Noskovej po raz kolejny wygrała trzy lata starsza raszynianka i tym razem nie roztrwoniła już tej minimalnej przewagi, która pozwoliła jej zwyciężyć 6:4.
Już w pierwszym gemie trzeciego seta Polka przełamała rywalkę i wydawało się, że ma już spotkanie pod kontrolą. Nic bardziej mylnego, Czeszka nie poddawała się i szybko odrobiła stratę, doprowadzając do wyrównania 2:2. Zacięta walka toczyła się do samego końca, jednak finalnie to Świątek okazała się lepsza - przełamała niżej notowaną tenisistkę w przedostatnim gemie, a następnie, nie bez nerwów, utrzymała podanie i wygrała 6:4, wykorzystując drugą piłkę meczową.
- Każdy mecz przeciwko Lindzie jest trudny. Rywalka świetnie serwowała a ja starałam się czekać na swoje szanse i je wykorzystywać. Nie jestem dumna z tego jak zagrałem w pierwszym secie. Było frustrujące i denerwujące jak Lina świetnie serwowała, ale wiedziałam, że ta passa musi się skończyć. Nie jest łatwo grać taki mecz, bo ja jednak lubię coś zrobić na korcie, a ona nie dawał mi szansy, żeby wejść w mecz.
- Jeśli chodzi o mecz z Jeleną Rybakiną to muszę być skoncentrowana na 100 procent, żeby wygrać. To na pewno będzie bardzo zacięta batalia - powiedziała kilka chwil po zakończeniu meczu na antenie Canal+Sport Iga Świątek.
Świątek walczy w Dausze o czwarty triumf z rzędu. W ubiegłorocznym finale katarskiego turnieju pokonała właśnie Jelenę Rybakinę 7:6 (10–8), 6:2. Bilans wszystkich ich spotkań lepszy ma jednak reprezentantka Kazachstanu, która wygrała cztery z siedmiu meczów.
W obecnej edycji 23-letnia Polka jest rozstawiona z numerem drugim. Dauha to jedno z ulubionych miejsc wiceliderki światowego rankingu. Świątek wygrała trzy poprzednie edycje tej imprezy. Częściej, bo czterokrotnie, zwyciężyła tylko w wielkoszlemowym French Open w Paryżu. Trzy triumfy odnotowała też w Rzymie.
W Katarze ostatniej porażki doznała pięć lat temu, gdy w drugiej rundzie przegrała z Rosjanką Swietłaną Kuzniecową. W kolejnej edycji nie startowała, a od 2022 roku jest tam niepokonana. Rok temu w finale pokonała Jelenę Rybakinę 7:6 (10–8), 6:2.
Z turniejem w Katarze pożegnała się już Magda Linette. Polka która w środę skończyła 33 lata, ale nie sprawiła sobie prezentu urodzinowego i przegrała w trzeciej rundzie z Ukrainką Martą Kostjuk 4:6, 2:6. W drugiej rundzie poznanianka wyeliminowała Magdalenę Fręch.
Wynik meczu 3. rundy
Iga Świątek (Polska, 2) - Linda Noskova (Czechy) 6:7 (1-7), 6:4, 6:4