Iga Świątek wyznała prawdę w mediach społecznościowych
Dziś w swoim mediach społecznościowych, a dokładnie na Instagramie polska tenisistka opowiedziała, co było tak naprawdę przyczyną braku gry 5-krotnej mistrzyni wielkoszlemowej.
"12 września dowiedziałam się o pozytywnym wyniku testu antydopingowego, z próbki pobranej 12 sierpnia, czyli przed turniejem w Cincinnati. Zostało wykryte najmniejsze w historii stężenie trimetazydyny. To najtrudniejsze doświadczenie w moim życiu. Nie zrobiłam nic złego" – powiedziała Iga Świątek w specjalnym filmie, który nagrała, chcąc wyjaśnić wszystko kibicom.
"Nareszcie mogę…i dlatego od razu dzielę się z Wami najcięższym doświadczeniem w moim życiu. Przez ostatnie 2,5 miesiąca poddałam się surowemu postępowaniu agencji ITIA, które potwierdziło moją niewinność. Jedyny pozytywny test antydopingowy w mojej karierze z niewiarygodnie niskim stężeniem substancji zabronionej, o której nigdy wcześniej nie słyszałam, sprawił, że pod znakiem zapytania stanęło wszystko, na co pracowałam przez całe życie. A ja i cały mój Zespół zmierzyliśmy się z ogromnym stresem i lękiem" – dodała była liderka światowego rankingu WTA.
Szczerość wobec kibiców
Jak przyznała sytuacja została wyjaśniona i teraz może otworzyć nowy rozdział w sowim życiu i skupić się na tym co kocha, czyli na grze w tenisa.
"Wszystko zostało skrupulatnie wyjaśnione, a ja mogę z czystą kartą wrócić do tego, co kocham najbardziej i wiem, że będę teraz silniejsza niż kiedykolwiek. Zostawiam Wam długi filmik i dziś czuję też ulgę, że to już koniec" – napisała Polka, którą obserwuje 1,8 mln osób na Instagramie.
"Chcę być z Wami szczera i choć wiem, że nie zrobiłam nic złego, z szacunku do kibiców i opinii publicznej dzielę się wszystkimi szczegółami tego najdłuższego i najtrudniejszego turnieju w mojej karierze. Mam największą możliwą nadzieję, że zostaniecie ze mną" – zakończyła.