Pasek artykułowy - wybory

Iga Świątek załamana. Popłakała się przed kamerami, potem odpowiedziała tylko „sorry, next time” i „dzień dobry”. Nasz komentarz

Marcin Jastrzębski
Szymon Gruchalski
Półfinałowa przegrana Igi Świątek z Qinwen Zheng 0:2 (2:6, 5:7) to największe rozczarowanie tych igrzysk olimpijskich. Polka była zła na siebie już na korcie, gdy widać było, że zjadła ją presja. Rozmowę z Eurosportem zakończyła… płaczem. W strefie dla dziennikarzy z innych mediów odmówiła komentarzy.

Przy 2:4 i 0:30 w siódmym gemie nasza tenisistka otrzymała od publiczności ogromne wsparcie (głośne „Iga”) ale… kolejną akcję wygrała sklasyfikowana na siódmym miejscu w rankingu WTA Chinka i… Polska popełniając sporo błędów w kolejnym gemie nie odwróciła już losów tego seta. Przebieg tego seta był co najmniej szokujący dla polskich kibiców. Z pewnością nikt nie spodziewał się takich kłopotów pierwszej rakiety świata.

W drugiej odsłonie tego meczu Polka pokazała dużo swoich atutów. Wygrała pierwsze 4 gemy i wydawało się, że mecz rozstrzygnie trzeci set. Okazało się, że Chinka wróciła do swojej agresywnej gry. Jej presja okazałą się skuteczna.

To jednak ewidentnie był zły dzień Igi. Dość powiedzieć, że popełniła 36 niewymuszonych błędów.

- Jakby zagrała choćby na 70 procent swoich możliwości to by bez problemów wygrała – oceniał Michał Chojecki z Super Expressu.

Rozmowa Igi z Eurosportem:

Iga nie ochłonęła szybko po meczu. W mix zonie do anglojęzycznych dziennikarzy Iga powiedziała „sorry, next time” (przepraszam, następnym razem). Polskim odpowiedziała tylko „dzień dobry” na takie same przywitanie naszego korespondenta. Nie miała sił i ochoty na rozmowy...

Już jutro (g. 12) czeka ją mecz o brązowy medal.

emisja bez ograniczeń wiekowych

Marcin Jastrzębski z Paryża

Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl