– To jest najwspanialszy wieczór dla kibiców Śląska Wrocław w historii tego stadionu. Dziękuję kibicom za gorący doping, który poniósł piłkarzy. Osobiście dziękuję też kibicom Legii za ciepłe przyjęcie i skandowanie mojego imienia i nazwiska, bo wiem jak trudno jest zaskarbić sobie sympatię tak wymagających fanów, jak fani Legii – zaznaczył szkoleniowiec Śląska.
– Ważna była pierwsza połowa, aby nie dać się zaskoczyć. Ale Legia niczym nas nie zaskoczyła, wiedzieliśmy, że będzie chciała grać w ataku pozycyjnym. Byliśmy konsekwentni w swoich poczynaniach, realizowaliśmy swoje zadania i to dało nam wygraną – analizował Jacek Magiera.
– W przerwie powiedziałem drużynie, że muszą dalej być konsekwentni. Pokazaliśmy sześć okazji, które mieliśmy i mogliśmy zamienić na gole. Po przerwie mieliśmy robić swoje, ale rozegrać precyzyjniej. I zespół to zrobił. Ale nie popadamy w zachwyt. Mamy robić dalej swoje, pracować na wysokim standardzie. Dzisiaj chwila radości, ale zaraz wracamy do pracy, bo przed nami kolejny wielki mecz z Ruchem Chorzów, gdzie pewnie będzie znowu z 30 tysięcy kibiców – dodał.
– Jestem przekonany, że nasi fani nie pójdą dzisiaj szybko spać, zresztą ja też nie. Przyjechało do mnie chyba ze 30 osób z Warszawy, pewnie wyskoczymy na jakąś fajną kolację – podsumował Magiera.
Kibice na meczu Śląsk - Legia. Kliknij niżej i znajdź się na zdjęciach
Śląsk - Legia 4:0. Prawie 40 tys. kibiców oglądało jak Śląsk...
