Za Śląskiem rozczarowujący początek sezonu. Aktualny wicemistrz Polski po 6. kolejce Orlen Basket Ligi miał bilans 2-4. Słaba postawa zespołu zadecydowała o szybkim zwolnieniu trenera Olivera Vidina. Od piątku Serba we Wrocławiu już nie ma. Jego miejsce zajął dobrze znany kibicom Śląska Jacek Winnicki, który pracował w WKS-ie w latach 1997-2003. Przez większość czasu pełnił rolę asystenta, jednak był również pierwszym trenerem. Jako asystent pięciokrotnie zdobywał z WKS-em mistrzostwo Polski, natomiast jako pierwszy szkoleniowiec zdobył brązowy medal.
W swoim pierwszym meczu po powrocie na ławkę trenerską Śląska poprowadził wrocławską drużynę do zwycięstwa nad Eneą Stelmetem Zielona Góra (77:66). - Przede wszystkim chciałbym powiedzieć kibicom, że to jest wielki zaszczyt i wielka rzecz, że po 20 latach wracam i mam możliwość prowadzenia Śląska Wrocław. Czuję ogromną satysfakcję i wyróżnienie, jednocześnie zdaję sobie sprawę, że jest to ogromna odpowiedzialność. Wiem, że oczekiwania kibiców we Wrocławiu, którzy najlepiej w Polsce znają się na koszykówce, są bardzo duże - od takich słów rozpoczął pomeczową konferencję prasową.
W niedzielę z dobrej strony pokazał się debiutujący w barwach „Trójkolorowych” Kendale McCullum. Amerykański rozgrywający zdobył 15 punktów i był najskuteczniejszym graczem WKS-u. Winnicki zauważył jednak, że 27-latek ma kilka aspektów do poprawy w swojej grze. - Zawodnik na pozycji nr 1 musi zdecydowanie popełniać mniej start i brać pod uwagę to, że te straty były w dość newralgicznych sytuacjach, napędzały szybki atak przeciwnika. Był to jego pierwszy mecz w Polsce, Kandale musi poznać tę ligę, wspólnie będziemy szukali nowych rozwiązań w ofensywie. Można śmiało powiedzieć, że włączył się w styl gry naszego zespołu i dobrze funkcjonował w defensywie - podsumował występ McCulluma trener Śląska.
Intensywny okres
Winnicki na początku swojej pracy we wrocławskim klubie nie może narzekać na nudę. Zaledwie dwa dni po podpisaniu kontraktu czekało go spotkanie z Zastalem. W tym tygodniu WKS rozegra dwa mecze. W środę (godz. 20) do Wrocławia przyjedzie Dolomiti Energia Trento. Śląsk po 5. kolejce BTK EuroCupu ma na koncie same porażki, dlatego w starciu z włoskim zespołem będzie chciał przerwać złą serię. W sobotę (godz. 19:30) „Trójkolorowi” podejmą w Hali Orbita beniaminka Orlen Basket Ligi, Dziki Warszawa.
- To, co było do mojego przyjścia, nie podlega mojej ocenie. Nie chcę się wypowiadać i wymądrzać. Nie byłem wtedy przy zespole i nie widziałem tych problemów od środka. Chciałbym się skoncentrować na tym, co się dzieje od momentu mojego przyjazdu i myśleć o tym, co ja mam zrobić, a nie o tym, co było wcześniej - stwierdził Winnicki.
