Jakub Kamiński stracił miejsce w składzie
Jakub Kamiński dołączył do Wolfsburga latem 2022 roku. Polscy kibice wierzyli, że były zawodnik Lecha Poznań stanie się "nowym Błaszczykowskim". Młody skrzydłowy trafił do tego samego klubu, w którym kiedyś grała legenda Wisły Kraków. "Kamyk" wybrał nawet ten sam numer, z którym kojarzy się "Błaszczu" - 16.
Początki w lidze niemieckiej były ciężkie, gdyż Kamiński podkreślał, że trener Niko Kovać zwraca uwagę na jego "przywary", które ma jeszcze z gry w Polsce. Z biegiem czasu szkoleniowiec zauważył postępy w treningach oraz w grze skrzydłowego, dlatego zaczął wystawiać go nawet w pierwszym składzie. Kamiński swoją pierwszą bramkę w Bundeslidze strzelił przeciwko Bayernowi Monachium - wymarzony początek przygody w niemieckiej piłce.
Przed startem obecnego sezonu w ekipie Wolfsburga doszło do pewnych przetasowań w kadrze. "Wilki" pozyskały kilku dobrych ofensywnych graczy, dlatego Kamiński został odstawiony na boczny tor. Polskich kibiców zaskoczył jednak fakt, że trener Kovać jakby zapomniał o istnieniu Polaka. W obecnym sezonie Bundesligi "Kamyk" ma na swoim koncie tylko 156 minut. Wolfsburg jednak nie myśli o sprzedaży ani wypożyczeniu utalentowanego zawodnika. Kamiński będzie mógł udowodnić swoją wartość podczas zimowego okresu przygotowawczego w Portugalii.
- Według lokalnej i wiarygodnej prasy związanej z Wolfsburgiem, wiosną klub będzie chciał odbudować Jakuba Kamińskiego i nie ma tematu sprzedania go czy wypożyczenia. Podczas zgrupowania w Portugalii ma dostać szansę w wyjściowej jedenastce VfL. [...]. W 31 meczach ligowych miał 4 gole i 3 asysty. Do tego sporo asyst drugiego stopnia i to takich które miały bardzo duży wpływ na powodzenie akcji. Jak na piłkarza prosto z Ekstraklasy - bardzo dobry sezon - napisał dziennikarz na platformie X.
PKO EKSTRAKLASA w GOL24
Stadiony Ekstraklasy w bożonarodzeniowej atmosferze. Sztuczn...
