Najwyraźniej lubi pan grać w Radomiu. Zdobył pan ostatnio bramkę w meczu z Radomiakiem, a poprzednie trafienie w ekstraklasie też padło na tym samym stadionie.
Tak, bardzo się cieszę z tego, że udało mi się strzelić na tym boisku bramkę drugi raz z rzędu. Powoli robi się to dla mnie „magiczne” miejsce. Lubię tam grać.
Z boku wyglądało, że to taka bardzo łatwa bramka – strzał z kilku metrów do odsłoniętej przez golkipera części bramki…
Powiem tak – proste piłki są najtrudniejsze dla piłkarza. Jak rozmawiałem z chłopakami, to każdy wolałby mieć trudniejszą sytuację niż taką do „pustaka” jaką ja miałem. Każdy już widzi tę piłkę w siatce, a nie wiadomo, czy nie podskoczy ona na kępce trawy. Byłem jednak skoncentrowany.
Wielką pracę przy tej bramce wykonał Benjamin Kallman, wykładając panu piłkę.
Tak, Benji to bardzo dobry zawodnik. Jest w formie, już w trzecim meczu z rzędu strzelił bramkę. Mamy z niego pożytek, a to jest najważniejsze. Poszedłem za akcją, zresztą idę za każdą, bo wtedy może być nagroda w postaci bramki, dostałem podanie i strzeliłem tego upragnionego pierwszego gola w tym sezonie.
Na razie był to pański czwarty gol w ekstraklasie. Pewnie chce pan poprawić wynik z zeszłego sezonu, w którym to strzelił pan trzy gole.
Tak, chciałem jak najszybciej strzelić bramkę, udało mi się w 11. kolejce. Teraz myślę, że już pójdzie, że ten worek się już otworzy.
Pański tata zdobył dziewięć bramek w ekstraklasie, pracując na to sześć sezonów. Pan ma na koncie cztery gole, grając trzeci sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej. Z tym, że w pierwszym sezonie zagrałem tylko jeden mecz. Jest szansa, że przegonię tatę. [/b]
Ostatnie spotkanie to był dobry mecz całej drużyny. Przełamaliście się na dobre.
Zagraliśmy konsekwentnie w obronie, konsekwentnie w ataku. Wyprowadziliśmy kontratak, było 1:0 i potem już kontrolowaliśmy mecz. Tylko niepotrzebnie po czerwonej kartce dla rywala cofnęliśmy się do obrony i Radomiak złapał oddech, ale potem już przejęliśmy inicjatywę na dobre.
Był pan podczas ligowej przerwy w nieco innej sytuacji niż większość kolegów z zespołu – był pan w rytmie meczowym, grając dwa spotkania w reprezentacji młodzieżowej. To wpływa z pewnością na formę.
Tak, niektórzy wolą odpocząć, inni wolą grać i trenować. Ja nie lubię odpoczywać, lubię być w rytmie meczowym.
Oceniamy piłkarzy Cracovii za mecz z Radomiakiem
Z jakimi wrażeniami wrócił pan z młodzieżówki? Zagrał pan w meczu z Grecją (0:1) i popisał się strzałem w poprzeczkę. Grał pan 75 minut, a w kolejnym meczu z Łotwą (1:1) – pół godziny.
Jest niedosyt. Mamy dobrą drużynę, ale to było dopiero pierwsze nasze zgrupowanie w takim składzie. Z każdym kolejnym będzie coraz lepiej i będziemy wygrywać. Byłem blisko zdobycia gola, szkoda, że się nie udało, ale mam nadzieję, że w następnym meczu uda się strzelić.
Wcześniej miał pan do czynienia tylko z kadrą U-20, rozgrywając w niej jeden mecz, z Rumunią oraz z kadrą U-21 u trenera Stolarczyka, występując w spotkaniu z San Marino. Powołanie do młodzieżówki to fajna nobilitacja dla piłkarza.
Tak, zgadzam się, to jest coś pięknego! Reprezentować swój kraj to ważna rzecz.
Pana były trener klubowy – Michał Probierz prowadzi tę reprezentację. Czy z tego względu jest łatwiej, czy trudniej dla pana? W końcu zna pana lepiej, ale z pewnością ma też większe oczekiwania, być może większe wymagania?
Może tak być, że ma większe wymagania, bo mnie trenował i wie, na co mnie stać.
Jak pana i Michała Rakoczego powitał trener. Jakoś szczególnie ciepło?
Nie, normalnie.
A jak wyglądały treningi, podobnie jak w Cracovii, czy coś się zmieniło?
Podobne, ale wiadomo, że w kadrze jest więcej taktyki, przekazuje się sporo wiadomości o przeciwniku.
Jakie są najbliższe plany kadry?
W listopadzie mamy turniej w Chorwacji. Zagramy z gospodarzami, Serbią i Turcją.
Jesteście w dwójkę z Cracovii, wraz z Michałem Rakoczym w reprezentacji młodzieżowej. Zawsze jest raźniej. Zresztą się świetnie rozumiecie i na boisku i poza nim.
Tak, ale w ogóle znam wszystkich chłopaków, bo kilka miesięcy temu byłem już na kadrze U-21. Teraz jest wielu chłopaków z tamtej drużyny. A z Michałem nie byliśmy razem w pokoju na zgrupowaniu. Trzeba trochę od siebie odpocząć. Mieszkałem razem z Mariuszem Fornalczykiem z Pogoni Szczecin, bo też się dobrze znamy. A z Michałem dobrze współpracujemy na boisku, to jest takie klubowe zgranie.
Michał podpisał ostatnio nowy kontrakt z Cracovią, a pan?
Ja mam umowę ważną jeszcze 1,5 roku, do czerwca 2024, na temat nowej żadne rozmowy się nie toczą.
Wróćmy do ligi - idziecie w górę tabeli, chcecie się plasować w czołówce, jesteście w czubie, na 5. miejscu.
Przed nami ciężki mecz z Lechią Gdańsk. W naszej lidze każdy z każdym może wygrać, nie ma faworytów. Najlepszy dowód – wygrywamy z Rakowem, przegrywamy z Wartą. To, że Lechia jest na ostatnim miejscu nic nie znaczy. Na pewno przyjedzie bardzo zmobilizowana, bo punkty są jej bardzo potrzebne, czeka nas ciężkie spotkanie, ale mam nadzieję, że go wygramy i będziemy się piąć w tabeli.
