- To był trudny mecz. W drugim secie zagrałam nerwowo, ale rywalizowałam z wielką mistrzynią, więc to się zdarza - powiedziała szczęśliwa Paolini po meczu, dodając, że aby myśleć o zwycięstwie, musiała zaakceptować to, co wydarzyło się w drugiej partii i skupić się na decydującej części pojedynku.
Przełomowy moment w karierze Jasmine Paolini
Spotkanie z Rybakiną może okazać się kolejnym kluczowym momentem w karierze Paolini, urodzonej w 1996 roku Włoszki z polskimi korzeniami (w dzieciństwie spędzała wiele czasu na wakacjach u babci w Łodzi). Pierwszym znaczącym osiągnięciem było zwycięstwo w lutym w turnieju rangi 1000 w Dubaju. Sukces ten pozwolił jej wskoczyć do czołowej dwudziestki światowej klasyfikacji.
W Paryżu Paolini po raz pierwszy znalazła się w półfinale turnieju wielkoszlemowego. Jej wcześniejsze występy nie były tak udane - najczęściej odpadała w pierwszej lub drugiej rundzie. Wyjątkiem był tegoroczny Australian Open, gdzie wygrała trzy mecze. Teraz, we Francji, osiągnęła życiowy sukces.
Awans Jasmine Paolini do czołowej dziesiątki światowego rankingu
Zwycięstwo nad Rybakiną przyniesie Paolini nie tylko finansowe korzyści w postaci nagrody w wysokości 650 tysięcy euro, ale przede wszystkim znaczący zysk punktowy, który umożliwi jej po raz pierwszy w karierze awans do czołowej dziesiątki światowego rankingu. W przypadku przegranej w kolejnym meczu, w poniedziałek będzie klasyfikowana na 10. miejscu. Jeśli awansuje do finału, zostanie siódmą rakietą świata, a triumf w Paryżu pozwoliłby jej awansować na piątą pozycję.
W kolejnym meczu 28-letnia Włoszka zmierzy się ze zwyciężczynią spotkania pomiędzy Aryną Sabalenką, rozstawioną z numerem dwa, a młodą Mirrą Andriejewą. Półfinał odbędzie się w czwartek.
