Jastrzębski Węgiel może napisać historię. Podopieczni trenera Marcelo Mendeza zagrają o wygraną w Lidze Mistrzów. Czy znów pokonają ZAKSĘ?

Zdobyli już mistrzostwo Polski, a teraz mają szansę rozszerzyć swoje "panowanie" na całą Europę. Siatkarze Jastrzębskiego Węgla z ogromnym przytupem mogą zakończyć tegoroczny sezon. Ekipa trenera Marcelo Mendeza w Turynie zagra o miano najlepszej drużyny w Europie, jaką da jej zwycięstwo w Lidze Mistrzów.

W meczu o triumf w najważniejszych drużynowych rozgrywkach w Europie, naprzeciwko jastrzębian stanie dobrze im znana ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która jest jednocześnie obrońcą tytułu, a także zwycięzcą sprzed dwóch lat. To zarazem ta sama drużyna, z którą Pomarańczowi toczyli w ciągu ostatnich dwóch tygodni zwycięskie boje w finale krajowych rozgrywek.

W PlusLidze jastrzębianie nie dali kędzierzynianom większych szans. W rywalizacji do trzech wygranych drużynie z Jastrzębia wystarczyły trzy spotkania, żeby zapewnić sobie mistrzowski tytuł. Dość powiedzieć, że w trzecim meczu rozgromili ZAKSĘ (3:0), wygrywając kolejne sety do: 15, 16 i 13.

Na zepchnięcie zespołu z Kędzierzyna-Koźla z pierwszego miejsca również w Europie - Jastrzębski Węgiel w PlusLidze odebrał ZAKSIE tytuł - drużyna trenera Marcelo Mendeza czuje się gotowa.

- Myślę, że jesteśmy dobrze przygotowani. Wiemy, co mamy zrobić. Wiemy, o co gramy. Jesteśmy w dobrej formie i będziemy robić wszystko, żeby ten puchar zawitał do Jastrzębia - zapewnia Rafał Szymura, przyjmujący Jastrzębskiego Węgla.

Jednocześnie, do finałowego meczu jastrzębianie nie przygotowywali się w jakikolwiek nadzwyczajny sposób. - Mieliśmy dwa i pół dnia wolnego (jastrzębianie dostali je po zakończeniu sezonu w PlusLidze - przyp. red). Później spokojniejsza siłownia ale od poniedziałku weszliśmy w taki prawidłowy rytm treningów. Nic nadzwyczajnego. Myślę, że nie było czego zmieniać, bo jest dobrze. Trzeba podtrzymać to, co wypracowaliśmy przez cały sezon, bo kawał roboty wykonaliśmy - mówi Szymura.

Dla Jastrzębskiego Węgla już sama gra w finale Ligi Mistrzów jest największym w historii klubu osiągnięciem. Do tej pory jastrzębianie mogli się poszczycić "najwyżej" brązowym medalem tych rozgrywek, który wywalczyli w sezonie 2013/14, kiedy w Ankarze pokonali zespół Zenitu Kazań.

Wprawdzie Pomarańczowych uważa się jeszcze za trzecią drużynę Europy w sezonie 2021/22, lecz po zmianach w systemie rozgrywania finałów Ligi Mistrzów - Final Four zostało zastąpione przez Super Finals - zrezygnowano z rozgrywania meczów w "małym finale" i trzecie miejsce "z urzędu" przyznaje się obu półfinalistom.

W spotkaniu meczu Pomarańczowi będą mogli liczyć na wsparcie swoich kibiców. Władze Jastrzębskiego Węgla zapewniły bowiem fanom drużyny możliwość wyjazdu lub wylotu na mecz w Turynie. I jak informuje klub zainteresowanie nim było niemałe.

- Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy zrobić. Zorganizowaliśmy czarter, zorganizowaliśmy autokary. Każdy kibic, który chciał pojechać, miał tę możliwość. I mogę powiedzieć, że grubo ponad pół tysiąca kibiców jedzie do Turynu - mówi Adam Gorol, prezes Jastrzębskiego Węgla.

Mistrzów Polski w boju w Lidze Mistrzów będą też wspierać fani "na miejscu". Pod halą, w której jastrzębianie rozgrywają swoje domowe meczu, zostanie zorganizowana strefa kibica. - Wierzę w to, że wszyscy te siły połączymy i wrócimy z Pucharem Europy do Jastrzębia - dodaje sternik jastrzębskiej drużyny.