Spis treści
Reprezentant Polski drugi najlepszym strzelcem zespołu
Po trzech meczach San Antonio Spurs notuje bilans 1-2 na początku sezonu zasadniczego NBA. Ostatnie spotkanie z Houston Rockets nie poszło po myśli zawodników Gregga Popovicha, którzy przegrali 101:106. Rywale wyciągnęli wnioski z poprzedniego starcia i przechylili szalę na swoją korzyść. - Niespełna minutę przed końcem "Ostrogi" zbliżyły się na odległość dwóch punktów, jednakże rzut dystansowy Freda VanVleeta przypieczętował drugie zwycięstwo w sezonie.
Tym razem na Frost Bank Center gospodarze okazali się gorsi w "trójkach", gdzie mieli o pięć mniej trafień celnych od przyjezdnych. Skuteczność w ty elemencie także była słabsza.
Legendarny trener Gregg Popovich zwracał uwagę niezbyt dobrą dyspozycję w pierwszej połowie, która mogła zaważyć o końcowym rezultacie.
Pomimo pierwszej porażki domowej w tym sezonie, po raz kolejny bardzo dobre zawody zanotował Jeremy Sochan, który był liderem zespołu pod kątem zdobytych punktów - 22. Również był o krok od drugiego w tej kampanii double-duble, jednak zabrakło jednej zbiórki.
Nie ulega wątpliwości, że 21-letni reprezentant Polski jest w bardzo dobrej dyspozycji z początkiem sezonu. - W tarciu numer jeden przeciwko "Rakietom" rzucił 17 punktów, a na inaugurację z Dallas zdobył 18 ,,oczek". W każdym z trzech meczów był w TOP 2 najlepszych strzelców drużyny.
Taka dyspozycja pozwala koszykarzowi zachować pozycję numer dwa, jeśli chodzi o zdobycze punktowe - 19,0. Ze średnią 20,0 wyprzedza go zwycięzca statuetki "Debiutant Roku" za poprzedni sezon - Francuz Victor Wembanyama.
Współpraca układa się kapitalnie.
Zdaniem ekspertów bardzo dobrze wygląda relacja na parkiecie Sochana ze środkowym San Antonio Spurs.
"Świetną ma chemię Sochan z Wembym i Paulem" – napisał Maciek Wooden na platformie X.
Obaj rządzą także w elemencie jakim są zbiórki. Liderem ponownie jest Tójkolorowy - 12,0. Reprezentant Polski w tej klasyfikacji wewnątrz zespołu ponownie okupuje drugą pozycję - 9,0. Jednak Sochan lepiej radzi sobie pod koszem rywali, gdzie ma o ponad dwa razy więcej zebranych piłek od Wembanyamy.
Legendarny trener najdłużej przetrzymuje Sochana na parkiecie
Na przestrzeni trzech spotkań Gregg Popivich korzystał z trzynastu zawodników, z czego dziesięciu zagrało w każdym ze spotkań. Jak na razie najwięcej czasu na parkiecie spędził Jeremy Sochan - 32,5. O ponad średnio minutę na boisku był obecny 20-letni center Spurs - Wembanyama (31,3). Na podium plasuje się nowy gracz i mistrz NBA z Golden State Warriors 32-letni Harrison Barnes (28,6).

Już 31 października z niepokonanymi koszykarzami Oklahoma City Thunder. Następnego dnia czeka spotkanie przeciwko Utah Jazz. Z kolei dwa dni później powrócą do własnej hali, gdzie podejmą zespół Minnesota Timberwolves.