To prawda, że będzie pani trenować Wojciecha Nowickiego?
Tak, to już oficjalna decyzja. Od listopada zaczynamy współpracę. To nie był mój pomysł, a Wojtka, więc jego proszę pytać, skąd taki pomysł. Natomiast dla mnie sprawa potoczyła się szybko. Po igrzyskach zakończyłam karierę, bo nie czułam już przyjemności ze startów. Miałam trochę inne plany, bo chciałam wyjechać za granicę, ale mistrzowi olimpijskiemu się nie odmawia.
Trenowanie innych było pani pomysłem na to, co będzie robić po zakończeniu kariery?
Tak, od dawna planowałam, żeby kiedyś zostać trenerem. Tyle że zamierzałam rozwijać się w tym kierunku za granicą. Propozycja Wojtka trochę zmieniła te plany. Zostaję w domu, więc z jednej strony bardzo się cieszę, bo nie będę musiała wyjeżdżać i zmieniać swojego życia, z drugiej to będzie trudne doświadczenie. Wojtek jest mistrzem olimpijskim i medalistą każdej innej imprezy międzynarodowej. Wyzwanie przede mną spore, ale mam nadzieję, że podołam i nie zepsuję Wojtka. Wręcz przeciwnie!
Niespodziewanie tuż po igrzyskach ogłosiła pani koniec kariery. To faktycznie była decyzja zero-jedynkowa i zdobycie medalu oznaczało kontynuowanie kariery, a jego brak - zakończenie?
Dokładnie, ta decyzja kiełkowała we mnie od roku. Wiedziałam, że nie jestem w stanie dłużej tego robić z taką pasją i zaangażowaniem, jak wcześniej. A z niewolnika nie ma pracownika. Powiedziałam sobie, że jeśli nie zdobędę medalu, to odchodzę, bo nie jestem w stanie poświęcić kolejnych trzech lat na treningi. Wiedziałam, że nie dam rady tego robić na 100 proc. Po igrzyskach ogłosiłam swoją decyzję, a oficjalne zakończenie kariery nastąpiło podczas Memoriału Kamili Skolimowskiej w Chorzowie.
Zostawia pani sobie furtkę do powrotu?
Nie, to ostateczna decyzja. Po ostatnim rzucie na memoriale poczułam w głębi serca, że dobrze robię. Mój czas dobiegł końca i na pewno nie wrócę.
Wyjątkowa sesja Roberta Kubicy przed Grand Prix Włoch na Mon...
JUŻ IDZIESZ? MOŻE CIĘ ZAINTERESUJE:
JUŻ IDZIESZ? MOŻE CIĘ ZAINTERESUJE:
