Skomentował wygląd Joanny Racewicz. "Tym razem sprawę oddaję prawnikowi"
Joanna Racewicz już niejednokrotnie odnosiła się do nieprzyjemnych komentarzy na temat swojego wyglądu. Zarówno media, jak i internauci często piszą o niej w kontekście zabiegów medycyny estetycznej. Dziennikarka wydaje się już być nie tylko znudzona publicznymi dywagacjami na swój temat, ale również zirytowana.
"Serio? Jeszcze się wam nie znudziło? 'Co ona sobie zrobiła z twarzą?', 'Kiedyś była piękna', 'Racewicz to podróba'. Zdarta płyta. Do znudzenia. Ileż można? Do zwycięstwa? – pytała swego czasu na Instagramie odpowiadając w ten sposób na jedną z publikacji.
Jeden z internautów przekroczył jednak granicę dla dziennikarki nieprzekraczalną.
"Estetyka taniej barbie albo blondyny z por*** (te usta itd.). Niby o gustach się nie dyskutuje, ale… Serio? – napisał pod adresem dziennikarki.
Na reakcję nie trzeba było długo czekać.
"Ostrzegałam przed hejtem i chamskimi komentarzami. Tym razem oddaję sprawę mojemu prawnikowi. I nie skomentuję tego, co pan napisał" – zapowiedziała Racewicz.
Racewicz ujawniła wizerunek hejtera. Tłumaczy, dlaczego to zrobiła
Dziennikarka Polsatu wyjaśnił także, dlaczego zdecydowała się opublikować zarówno komentarz, jak i twarz hejtera.
"Napisałam książkę o dziewczynach w przemocowych związkach. Razem z Kiarą Ulli postanowiłyśmy nie ujawniać nazwisk oprawców. Z obawy o ich ofiary. W 'Sypiając z prezesem' nie chodziło o sensację, tylko prawdę. I MOC dla tych, które tkwią w klatkach. Nie tylko złotych. Moc, żeby się wyrwały, żeby żyły na własnych prawach i zasadach. Agresja to nie tylko podniesiona pięść. Nie tylko gwałt w sypialni, ucinanie środków do życia" – napisała.
Jak dodała, przemoc zawsze zaczyna się od słowa, inwektyw i hejtu. "Jeśli będziemy próbować je zakopać - wykiełkuje. Jeśli zlekceważyć - podniesie wysoko głowę. To dlatego publikuję komentarz i twarz hejtera. Uprzedzałam. Najwyraźniej nie przeczytał. Trudno. Teraz sprawa jest u prawnika" – wskazała.
W dalszej części Racewicz przypomniała, że od trzynastu lat samodzielnie wychowuje syna. "Chcę, żeby wiedział, że zło trzeba wypleniać. W zarodku. Chcę, żeby wiedział, że mama nie pozwoli na przekraczanie granic. Takie ma zasady. I będzie nazywać rzeczy po imieniu" – podkreśliła.
