„Z Litwą nie zagraliśmy zbyt dobrze. Już chyba wszystko powiedziano o tym spotkaniu. powinniśmy się cieszyć ze zdobycia sześciu punktów, bo grę w przyszłości można poprawić. To byli najłatwiejsi rywale, ale my zrobiliśmy dobry początek w eliminacjach” – dodał były bramkarz Ruchu Chorzów, Górnika Zabrze i Panathinaikosu Ateny.
Przypomniał, że Finlandia w poniedziałek prowadziła z Litwą 2:0 i zremisowała 2:2.
„W czerwcu my gramy z Finami i wszystko trzeba udowodnić na boisku. Wiemy, na czym trener stoi. Wiadomo, na kogo może liczyć, a na kogo nie. Myślę, że trochę świeżej krwi by się przydało w zespole. Tak jak to zrobił Ivan Jovanovic w greckiej kadrze. Nie bał się postawić na młodych zawodników. W pierwszym meczu (baraż Ligi Narodów) ze Szkocją grali doświadczeni (0:1), w rewanżu - młodzi (3:0) i to się opłaciło. Na pewno nie jest to pomysł na każdy mecz, trzeba "pomieszać" doświadczenie z młodością” – wyjaśnił.
Zaznaczył, że zdziwiło go, iż w meczach z Litwą i Maltą w ekipie gospodarzy nie zagrał żaden zawodnik z polskiej ligi.
„Nasza reprezentacja nigdy nie +stłamsi+ na boisku słabszej drużyny, bo w ataku pozycyjnym nigdy nie byliśmy mocni. Lepiej się czujemy w kontrze. Kiedy rywal broni się tak, jak Malta, trudno o stworzenie wielu sytuacji podbramkowych” – powiedział 52-krotny reprezentant Polski.
Jego zdaniem, dla Biało-Czerwonych jest lepiej, że ich najmocniejszym rywalem będzie Holandia, a nie Hiszpania.
„Oba te zespoły prezentują bardzo wysoki poziom, ale dla nas lepiej będzie grać z Holandią. Bo ona też ma wahania, potrafi zagrać fantastyczne spotkanie, a kolejne zepsuć. A Hiszpanie od lat grają na swoim poziomie, mają ogromny zasób piłkarzy młodych i doświadczonych. W tej kadrze jest bardzo dobrze poukładana mieszanka” – ocenił mieszkający od lat w Atenach Wandzik.
Holendrzy przegrali z Hiszpanami po rzutach karnych w ćwierćfinale piłkarskiej Ligi Narodów i dołączyli do „polskiej grupy”. W pierwszym spotkaniu - w Rotterdamie - Holendrzy zremisowali 2:2. Taki sam wynik był po 90 minutach rewanżu w Walencji, a po dogrywce 3:3. W serii "jedenastek" lepsi 5-4 okazali się gospodarze.
"Oczywiście, że wierzę w awans polskiej drużyny do finałów MŚ. Jak mogłoby być inaczej?. Jestem Polakiem, mieszkam od dawna w Grecji, kibicuję obu reprezentacjom" - podsumował Wandzik.