Reprezentacja Polski wróciła z Sewilli do Gdańska w niedzielę, ale do końca dnia drużyna dostała wolne. Dziś piłkarze trenowali na stadionie Polsat Plus Arena Gdańsk, ale to nie były zbyt intensywne zajęcia. Drużyna skupiła się na przygotowaniu taktycznym i stałych fragmentach gry. Normalnie trenował Jan Bednarek, a indywidualne zajęcia miał Łukasz Fabiański. Zabrakło tylko wspominanego Modera.
CZYTAJ TAKŻE: EURO 2020. Program, terminarz, wyniki. Kiedy grają Polacy?
- Kuba odczuwa skutki meczu z Hiszpanią i ma pewne problemy z kolanem – wyjaśnia Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy reprezentacji. - Wczoraj miał przeprowadzone badanie USG, które nie wykazało żadnych uszkodzeń. Dzisiaj będzie miał badanie rezonansem magnetycznym, które jest dokładniejsze i pozwoli znaleźć ewentualne problemy. Kuba ma w każdym razie spuchnięte kolano i decyzją sztabu szkoleniowego został w hotelu pod opieką fizjoterapeutów. Nie chcę składać żadnych deklaracji, żeby nie być zakładnikiem swoich słów. Będzie miał zrobione badanie, poczekajmy, bo u jednego coś goi się szybciej, a u drugiego wolniej.
CZYTAJ TAKŻE: Piękne i cudowne partnerki polskich piłkarzy ZDJĘCIA
Mniej wątpliwości dotyczy Bednarka, który w meczu z Hiszpanią przedwcześnie opuścił boisko. Dzisiaj trenował w Gdańsku.
- Janek ma ten sam uraz, który towarzyszył mu przed meczem ze Słowacją. Wiemy jak z nim postępować i mamy plan przygotowany. Sam Janek mówi, że sobie nie wyobraża, że miałby nie zagrać w meczu ze Szwecją. Piłkarska ambicja może być decydująca w jego przypadku – przyznał Kwiatkowski.
CZYTAJ TAKŻE: Polska - Szwecja NA ŻYWO, LIVE. Gdzie i kiedy oglądać Polaków?
Fabiański jeszcze nie będzie do dyspozycji sztabu szkoleniowego na mecz ze Szwecją.
- Łukasz miał powtórzone badania i jest w połowie drogi wychodzenia z urazu. Gdyby w ogóle miał zagrać w meczu na tych mistrzostwach, to najwcześniej w 1/8 finału – zakończył Kwiatkowski.
Przed rozpoczęciem treningu zawodnicy odśpiewali "sto lat" obchodzącemu urodziny Kamilowi Piątkowskiemu, który jak wcześniej koledzy z drużyny musiał przebiec pomiędzy piłkarzami i trenerami ustawionymi w dwóch rzędach, którzy klepali go po plecach.
