Prezes Jarosław Kaczyński zapowiedział niedawno, że Prawo i Sprawiedliwość postara się w parlamencie o zmiany w ustawach, by liczenie głosów było przeprowadzane transparentnie. Chodzi o to, żeby liczenie głosów w lokalach było filmowane. Dlaczego?
Słyszymy, że to jest praktycznie niemożliwe, bo znów staje problem firmy, która musiałaby się podjąć tego, żeby w całym kraju zainstalować kamery. To jest taki trochę „imposybilizm” – jak to nazywa prezes Jarosław Kaczyński – bo sprawa, która wydaje się prosta, ponieważ przecież każdy ma w telefonie kamerę, jest jakąś trudnością, którą przedstawia Państwowa Komisja Wyborcza.
Będzie to wprowadzone czy nie?
Nie jestem pewien, czy to wprowadzimy, właśnie ze względów technicznych.
A dlaczego akurat teraz pojawiła się ta sprawa? Jednak Prawo i Sprawiedliwość rządzi już drugą kadencję. Obawiacie się jakoś szczególnie fałszerstw wyborczych teraz?
Fałszerstwa są oczywiście możliwe na niewielką skalę, na poziomie obwodowych komisji. Tam jakieś nieprawidłowości mogą być. Ponieważ opozycja bardzo przeżywa fakt, że prawdopodobnie po raz trzeci przegra wybory parlamentarne, a w ogóle wybory po raz ósmy i ma jakąś nadzieję na to, że będzie mogła kwestionować wynik wyborów, właśnie oskarżając o jakieś nieprawidłowości. Dlatego chcielibyśmy, żeby różne zabezpieczenia eliminowały tego rodzaju zarzuty czy protesty.
Kolejny fragment wywiadu z Ryszardem Terleckim opublikujemy w niedzielę. Rozmawiała Lidia Lemaniak.
mm
